środa, 24 grudnia 2014

Rozdział XV

-No idźcie!-namawiała nas Fran i ciągła mnie na scenę
-To co śpiewamy? -zapytałam Leona stojąc już na scenie
-Corre
Zaśpiewaliśmy wybrany utworów, dostaliśmy wiele braw. Zeszliśmy ze sceny i zasiedliśmy na swoich miejscach
Śpiewało mi się wspaniale
-Violi to było magicznie,pięknie razem wyglądaliście brakowało tylko pocałunku
-Franceska! Daj spokój!
Leon chodźmy na parkiet -chłopak mnie posłuchał i poszliśmy potańczyć. Bawiliśmy sie do białego rana. Wesele było wspaniałe
Rano obudziłam się w łóżku z Leonem
-Leon, obudź się!
-Kochanie co się stało?
-Już nie udajemy pary!
I co my robimy w jednym łóżku?!
-Nie mam pojęcia, ale na pewno do niczego nie doszło
-No ja myślę!
-Podobało ci się wesele?
-Tak, bardzo. I dziękuję ci za wspaniałą zabawę
-To teraz już nie musimy udawać pary
-Niestety to koniec pięknej bajki
-Dzisiaj wigilia....
-Masz jakieś plany?
-Nie,... Spędzę ją jak co roku sama...
-Zapraszam cie w takim razie na koncert charytatywny na rzecz szpiatala w którym biorę udział
-Dzięki za zaproszenie, na pewno przyjdę
-No to do zobaczenia-powiedział Leon po czym wyszedł z mojego pokoju lecz wcześniej pocałował mój policzek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)