piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 6 DEBIL

Z specjalną dedykacją dla Królik Królik
Dziękuje za każdy komentarz i całe wsparcie <3 
Mam nadzieję że nie zawalę tego rozdziału i Ci się spodoba :))
Buziaki :***


-Wróć tutaj do pracy. Pracuj dla mnie –Poprosił a raczej rozkazał  gdy zamknęliśmy sprawę z papierami i różnymi dokumentami. Podniosłam głowę znad biurka i ogromnie zmęczona spojrzałam na niego. Zdziwiona czy ucieszona? Sama nie wiem!
-Coo? –zapytałam
-Wróć tutaj do pracy. Jesteś tutaj nie zastąpiona, bez Ciebie ta firma nie ma przyszłości –powtórzył. Ale czego on ode mnie oczekuje? Jego ojciec mnie wyrzucił, a ja nie będę prosić go o litość . O nie ! Niech nie myśli że jest pępkiem tego świata !
-Twój ojciec mnie wyrzucił. A ja nie mam zamiaru błagać o litość. Przepraszam- spuściłam swój wzrok i zaczęłam oglądać paznokcie, próbując opanować emocje
-Mojego ojca nie ma – oznajmił, czekając kiedy na niego spojrzę
-Jak to nie ma ? –zmarszczyłam czoło i spojrzałam nie pewnie na niego z pod brwi
-No po prostu, nie ma . Wyjechał . Ma drugą siedzibę firmy tyle że w Mediolanie. Szybko z tamtąd nie wróci, więc firma jest jak na razie pod moją opieką. Proszę Cię…- No i co ja mam teraz zrobić? Zgodzić się? Nie zgodzić? Nie wiedziałam co mam zrobić, Dalej milczałam
-Ja wiem, że podoba Ci się praca w barze, ale proszę ja nie ogarniam tego wszystkiego , jesteś mi potrzebna. Bądź moją bardzo osobistą asystentką – uśmiechnął się zalotnie , zaśmiałam się delikatnie
-Zgodzę się pod jednym warunkiem –urwałam swoją wypowiedź żeby nastał dreszczyk emocji, pokazał mi gestem ręki że mam kontynuować
-Stawiasz mi kawę i to teraz – zaproponowałam swój warunek,  natomiast pokręcił głową z dezaportą i zaczął się śmiać

-Zbieraj się – oznajmił i natychmiastowo podniósł swój całokształt, poklaskałam entuzjastycznie rękami i energicznie podniosłam się z siedzenia. 



Zajęliśmy miejsce przy stoliku przy oknie. Szczerze mówiąc myślałam że pójdziemy do jakiejś restauracji dla bogaczy a tu co? Jesteśmy w normalnej , najnormalniejszej restauracji. Miłe zaskoczenie prawda? Moim zdaniem bardzo !
- Co dla państwa? – usłyszałam głos jakiegoś chłopaka, pomyślałam że to pewnie kelner. Podniosłam swój wzrok do góry, spojrzałam na mężczyznę. Nie myliłam się był to kelner, uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę i wzięłam menu. Przepatrzyłam dokładnie listę dań i postanowiłam wziąć latte machiato  , Leon natomiast zwykłą czarną kawę . Chłopak po zanotowaniu , odszedł lecz jeszcze wcześniej zalotnie się do mnie uśmiechnął .
-Już nigdy tutaj nie przychodzę –zaczął mruczeć Leon coś pod swoim nosem, spojrzałam na niego pytająco
-Nie narzekaj, jest bardzo miło –upomniałam go i zmierzyłam go wzrokiem
-Ten kelnerzyna bezczelnie Cię podrywa!- widziałam jego złość. Udałam zdzwioną o co mu chodzi. W środku bałam się tylko żeby nie wybuchnąć śmiechem.  No tak… Gdyby ktoś widział minę mojego towarzysza ! Hahahah ! Bezcenna. No to teraz… Podrażnimy się z nim troszkę
-No co? Nie narzekaj. On jest przynajmniej przystojny –uśmiechnęłam się zwycięsko , a dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam, zatkałam ręką swoje usta.
-Przepraszam nie miałam tego na myśli, nie o to mi chodziło-zaczęłam się tłumaczyć i robić każdy maślany wzrok jaki potrafię
-Ej,ej! Violetta spokojnie, przecież wiem że nie chciałaś tego powiedzieć . No bo w końcu to nie możliwe żebyś widziała kogoś przystojniejszego ode mnie. –Pokiwał twierdząco głową na znak tego że się zgadza ze swoimi słowami i że ma rację. Przekręciłam oczami i pomyślałam DEBIL 



Postanowiliśmy wybrać się na jakiś spacer w celu dotlenienia się , znaczy tylko ja idę w takim celu bo Leon jest tutaj całkiem po co innego, jak to powiedział „W parku są najlepsze dupy i tam się je najlepiej wyrywa. Spacerujemy długimi alejkami .
Kocham spacery, a zwłaszcza jesienią lub zimą wtedy jest naprawdę pięknie. Dzisiaj w parku jest dość dużo ludzi jak na tak późną porę w końcu jest już dużo po godzinie 21. Większość tych osób to zakochane pary albo udające takie. Jedni się całują, drudzy rozmawiają, trzeci śmieją niektórzy zaś się kłócą.
-I Jak spodobała Ci się jakaś ? Masz duży wybór –zapytałam po jakimś czasie naszego jakże już długiego spaceru .
-Żebyś ty wiedziała jak ! Zresztą znalazłem taką  ślicznote kilka dni temu. Tyle że ona jeszcze nie jest moja , ale nie długo będzie –wytłumaczył mi bardzo , bardzo tajemniczym  głosem. W tym momencie usłyszałam dźwięk mojej ulubionej piosenki  „El perdón” . Zaczęłam nerwowo szukać mojego telefonu w jasno brązowej, beżowej można powiedzieć torebce. Po kilku sekundach znalazłam „zgubę” spojrzałam na wyświetlacz „Blanca” na moich ustach od razu pojawił się delikatny uśmiech
-Hej –przywitałam się radośnie
-…..
-Jestem z Leonem w parku-odpowiedziałam na pytanie  mojej siostry i spojrzałam na Leona , który stał i bacznie przysłuchiwał się mojej rozmowie
-……
-Okej, papa-pożegnałam się i spojrzałam na Leona, zaczęłam go „skanować „ moim wzrokiem
-Podsłuchiwacz ! –stwierdziłam ze śmiechem i zaczęłam udawać obrażoną , szłam przed siebie nie zważając na to że jest tutaj ze mną.
-Gdzie idziesz? –zapytał gdy mnie dobiegł, spojrzałam na niego szybko i odwróciłam głowę w poprzednim kierunku czyli teren przede mną
-Do domu, późno już jest-wytłumaczyłam i zatrzymałam się. Spojrzałam na chłopaka stojącego naprzeciw mnie z uśmiechem
-Gniewasz się?-zapytał . Czemu tak myśli? A no tak…zachciało mi się bawić w obrażoną no ale coż… ja mam różne pomysły, czasami trochę dziwne ale fajniejsze
-Nie –odpowiedziałam z uśmiechem spojrzałam na niego, a dokładniej w głęboko w jego oczy
-Dziękuje za dzisiaj, naprawdę –dalej nie odrywałam spojrzenia, pogłębiałam je wręcz
-Nie ma za co-odpowiedział i ściągnął swoją kurtkę, która po chwili znalazła się na moich plecach, spojrzałam zdziwiona
-Weź ją, jest zimno. Będziesz chora –wytłumaczył a ja przytuliłam się do niego, jak najmocniej potrafiłam

-Mam nadzieję że uda ci się zdobyć tą dziewczynę o której mówiłeś, bo zasługujesz na kogoś fajnego. Do zobaczenia jutro w pracy szefie – pomachałam ręką i odwróciłam się w kierunku alejki, która prowadzi do mojego mieszkania. Nie szłam długo sama bo obok mnie zaraz pojawił się Leon od którego usłyszałam „Odwiozę Cię”




Witam, witam ! Mam rozdział i to po tygodniu ! Dziwne co nie ? xD
Jak widzicie Leon znalazł jakąś laskę, domyślacie się kto to może być? Piszcie swoje podejrzenia w komentarzach.  Co do nich ...to proszę abyście komentowali ponieważ rozdział ma 300 wyświetleń a 2 komentarze :( Nie wiecie ile komentarz znaczy dla blogera ;/
To chyba na tyle w dzisiejszej notce , mam nadzieję że wam się spodobało i widzimy się w kolejnym rozdziale ;) 
Buźka :***


4 komentarze:

  1. Dziękuję kochana za dedykacje! ❤ ❤
    Bardzoooooo dziękuję!
    Rozdział cudowny.
    Violka pomogła Leonowi.
    Dostała znowu prace.
    Ojciec Leona w Mediolanie. Nie wracaj pajacu!
    Verdas zazdrosny! Zazdrośnik; )
    Restauracja. Pogawędka. Spacer.
    Ojj Leon uda Ci się wyrwać ta laske uda !
    Juz ci się udało, bo ona już się zabujała.
    Czekam na next :-)
    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedykacja sie należy ❤ To jest pierwsza i na pewno nie ostatnia ❤
      Masz fb? Pogadałbym :)

      Usuń
  2. No genialny!
    Powiedz, umiesz coś skopać?
    Podejrzewam, że to Fiolka :)
    Zakochani <3
    Ja chcę już nexta!
    NIECIERPLIWIE czekam na next <3
    #Tinistas

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)