Dziękuje za każdy komentarz i całe wsparcie <3
Mam nadzieję że nie zawalę tego rozdziału i Ci się spodoba :))
Buziaki :***
-Wróć tutaj do pracy. Pracuj dla mnie –Poprosił a raczej
rozkazał gdy zamknęliśmy sprawę z
papierami i różnymi dokumentami. Podniosłam głowę znad biurka i ogromnie zmęczona
spojrzałam na niego. Zdziwiona czy ucieszona? Sama nie wiem!
-Coo? –zapytałam
-Wróć tutaj do pracy. Jesteś tutaj nie zastąpiona, bez
Ciebie ta firma nie ma przyszłości –powtórzył. Ale czego on ode mnie oczekuje?
Jego ojciec mnie wyrzucił, a ja nie będę prosić go o litość . O nie ! Niech nie
myśli że jest pępkiem tego świata !
-Twój ojciec mnie wyrzucił. A ja nie mam zamiaru błagać o
litość. Przepraszam- spuściłam swój wzrok i zaczęłam oglądać paznokcie,
próbując opanować emocje
-Mojego ojca nie ma – oznajmił, czekając kiedy na niego
spojrzę
-Jak to nie ma ? –zmarszczyłam czoło i spojrzałam nie pewnie
na niego z pod brwi
-No po prostu, nie ma . Wyjechał . Ma drugą siedzibę firmy
tyle że w Mediolanie. Szybko z tamtąd nie wróci, więc firma jest jak na razie pod
moją opieką. Proszę Cię…- No i co ja mam teraz zrobić? Zgodzić się? Nie
zgodzić? Nie wiedziałam co mam zrobić, Dalej milczałam
-Ja wiem, że podoba Ci się praca w barze, ale proszę ja nie
ogarniam tego wszystkiego , jesteś mi potrzebna. Bądź moją bardzo osobistą
asystentką – uśmiechnął się zalotnie , zaśmiałam się delikatnie
-Zgodzę się pod jednym warunkiem –urwałam swoją wypowiedź
żeby nastał dreszczyk emocji, pokazał mi gestem ręki że mam kontynuować
-Stawiasz mi kawę i to teraz – zaproponowałam swój warunek, natomiast pokręcił głową z dezaportą i zaczął
się śmiać
-Zbieraj się – oznajmił i natychmiastowo podniósł swój
całokształt, poklaskałam entuzjastycznie rękami i energicznie podniosłam się z
siedzenia.
Zajęliśmy miejsce przy stoliku przy oknie. Szczerze mówiąc
myślałam że pójdziemy do jakiejś restauracji dla bogaczy a tu co? Jesteśmy w
normalnej , najnormalniejszej restauracji. Miłe zaskoczenie prawda? Moim
zdaniem bardzo !
- Co dla państwa? – usłyszałam głos jakiegoś chłopaka,
pomyślałam że to pewnie kelner. Podniosłam swój wzrok do góry, spojrzałam na
mężczyznę. Nie myliłam się był to kelner, uśmiechnęłam się delikatnie w jego
stronę i wzięłam menu. Przepatrzyłam dokładnie listę dań i postanowiłam wziąć latte machiato , Leon natomiast zwykłą czarną kawę . Chłopak po zanotowaniu , odszedł lecz
jeszcze wcześniej zalotnie się do mnie uśmiechnął .
-Już nigdy tutaj nie przychodzę –zaczął mruczeć Leon coś pod
swoim nosem, spojrzałam na niego pytająco
-Nie narzekaj, jest bardzo miło –upomniałam go i zmierzyłam
go wzrokiem
-Ten kelnerzyna bezczelnie Cię podrywa!- widziałam jego
złość. Udałam zdzwioną o co mu chodzi. W środku bałam się tylko żeby nie
wybuchnąć śmiechem. No tak… Gdyby ktoś widział
minę mojego towarzysza ! Hahahah ! Bezcenna. No to teraz… Podrażnimy się z nim
troszkę
-No co? Nie narzekaj. On jest przynajmniej przystojny –uśmiechnęłam
się zwycięsko , a dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam,
zatkałam ręką swoje usta.
-Przepraszam nie miałam tego na myśli, nie o to mi
chodziło-zaczęłam się tłumaczyć i robić każdy maślany wzrok jaki potrafię
-Ej,ej! Violetta spokojnie, przecież wiem że nie chciałaś
tego powiedzieć . No bo w końcu to nie możliwe żebyś widziała kogoś
przystojniejszego ode mnie. –Pokiwał twierdząco głową na znak tego że się
zgadza ze swoimi słowami i że ma rację. Przekręciłam oczami i pomyślałam DEBIL
Postanowiliśmy wybrać się na jakiś spacer w celu dotlenienia
się , znaczy tylko ja idę w takim celu bo Leon jest tutaj całkiem po co innego,
jak to powiedział „W parku są najlepsze dupy i tam się je najlepiej wyrywa.
Spacerujemy długimi alejkami .
Kocham spacery, a zwłaszcza jesienią lub zimą wtedy jest
naprawdę pięknie. Dzisiaj w parku jest dość dużo ludzi jak na tak późną porę w
końcu jest już dużo po godzinie 21. Większość tych osób to zakochane pary albo
udające takie. Jedni się całują, drudzy rozmawiają, trzeci śmieją niektórzy zaś
się kłócą.
-I Jak spodobała Ci się jakaś ? Masz duży wybór –zapytałam po
jakimś czasie naszego jakże już długiego spaceru .
-Żebyś ty wiedziała jak ! Zresztą znalazłem taką ślicznote kilka dni temu. Tyle że ona jeszcze
nie jest moja , ale nie długo będzie –wytłumaczył mi bardzo , bardzo
tajemniczym głosem. W tym momencie
usłyszałam dźwięk mojej ulubionej piosenki
„El perdón” . Zaczęłam nerwowo szukać mojego telefonu w jasno brązowej,
beżowej można powiedzieć torebce. Po kilku sekundach znalazłam „zgubę”
spojrzałam na wyświetlacz „Blanca” na moich ustach od razu pojawił się
delikatny uśmiech
-Hej –przywitałam się radośnie
-…..
-Jestem z Leonem w parku-odpowiedziałam na pytanie mojej siostry i spojrzałam na Leona , który
stał i bacznie przysłuchiwał się mojej rozmowie
-……
-Okej, papa-pożegnałam się i spojrzałam na Leona, zaczęłam
go „skanować „ moim wzrokiem
-Podsłuchiwacz ! –stwierdziłam ze śmiechem i zaczęłam udawać
obrażoną , szłam przed siebie nie zważając na to że jest tutaj ze mną.
-Gdzie idziesz? –zapytał gdy mnie dobiegł, spojrzałam na
niego szybko i odwróciłam głowę w poprzednim kierunku czyli teren przede mną
-Do domu, późno już jest-wytłumaczyłam i zatrzymałam się.
Spojrzałam na chłopaka stojącego naprzeciw mnie z uśmiechem
-Gniewasz się?-zapytał . Czemu tak myśli? A no tak…zachciało
mi się bawić w obrażoną no ale coż… ja mam różne pomysły, czasami trochę dziwne
ale fajniejsze
-Nie –odpowiedziałam z uśmiechem spojrzałam na niego, a
dokładniej w głęboko w jego oczy
-Dziękuje za dzisiaj, naprawdę –dalej nie odrywałam
spojrzenia, pogłębiałam je wręcz
-Nie ma za co-odpowiedział i ściągnął swoją kurtkę, która po
chwili znalazła się na moich plecach, spojrzałam zdziwiona
-Weź ją, jest zimno. Będziesz chora –wytłumaczył a ja
przytuliłam się do niego, jak najmocniej potrafiłam
-Mam nadzieję że uda ci się zdobyć tą dziewczynę o której
mówiłeś, bo zasługujesz na kogoś fajnego. Do zobaczenia jutro w pracy szefie –
pomachałam ręką i odwróciłam się w kierunku alejki, która prowadzi do mojego
mieszkania. Nie szłam długo sama bo obok mnie zaraz pojawił się Leon od którego
usłyszałam „Odwiozę Cię”
Witam, witam ! Mam rozdział i to po tygodniu ! Dziwne co nie ? xD
Jak widzicie Leon znalazł jakąś laskę, domyślacie się kto to może być? Piszcie swoje podejrzenia w komentarzach. Co do nich ...to proszę abyście komentowali ponieważ rozdział ma 300 wyświetleń a 2 komentarze :( Nie wiecie ile komentarz znaczy dla blogera ;/
To chyba na tyle w dzisiejszej notce , mam nadzieję że wam się spodobało i widzimy się w kolejnym rozdziale ;)
Buźka :***
Dziękuję kochana za dedykacje! ❤ ❤
OdpowiedzUsuńBardzoooooo dziękuję!
Rozdział cudowny.
Violka pomogła Leonowi.
Dostała znowu prace.
Ojciec Leona w Mediolanie. Nie wracaj pajacu!
Verdas zazdrosny! Zazdrośnik; )
Restauracja. Pogawędka. Spacer.
Ojj Leon uda Ci się wyrwać ta laske uda !
Juz ci się udało, bo ona już się zabujała.
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Dedykacja sie należy ❤ To jest pierwsza i na pewno nie ostatnia ❤
UsuńMasz fb? Pogadałbym :)
No genialny!
OdpowiedzUsuńPowiedz, umiesz coś skopać?
Podejrzewam, że to Fiolka :)
Zakochani <3
Ja chcę już nexta!
NIECIERPLIWIE czekam na next <3
#Tinistas
Jestem w trakcie pisania next'a ;)
UsuńBuziaki :*