niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 23 Dwa dni

-Violu mogę wejść?-zapytała Franceska i zapukała do drzwi. Podeszłam do drzwi,pociągnęłam za klamkę i je otworzyłam
-Violu wszystko dobrze?-zapytała zdezorientowana
-Nic nie jest dobrze!On mnie zostawił, a ja ....ja? Jestem w ciąży! Jak ja sobie poradzę?!-zapytałam krzycząc i płacząc. Nie miałam sił usiadłam na boku wanny, musiałam wyglądać jak jakiś potwór.
-Violu uspokój się... weź telefon i zadzwoń do Leona...on musi wiedzieć- powiedziała spokojnie a mnie od środka normalnie zagotowało
-Nigdy mu nie powiem!Rozumiesz?! Nigdy!-wykrzyczałam i wstałam z boku wanny,podeszłam do lusterka w celu zobaczenia jak wyglądam. Miałam rozmazany tusz do rzęs był na policzkach. To był okropny widok.
-On musi wiedzieć! To też jego dziecko!
-Tak?! To mógł mnie nie zostawiać!
-Wiesz co wszyscy poszli do domu, ja chyba też to zrobię! Nie da się z tobą gadać! Jesteś nie do zniesienia! Zadzwoń jak się uspokoisz choć trochę!Cześć!-powiedziała i zaraz wyszła z łazienki. Słyszałam tylko dźwięk zamykających się drzwi. Ja natomiast poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć,poukładać....
               -*-
Jestem już w dziewiątym miesiącu ciąży. Pewnie myślicie co z Leonem? No więc z Leonem nie mam żadnego kontaktu, nie odezwał się do mnie ani raz odkąd wyjechał.
Moi przyjaciele obiecali mi że nic nie powiedzą Leonowi za co jestem im bardzo wdzięczna.Dzisiaj idziemy
razem z Franceską na moją wizytę do ginekologa

Franceska
-Kochanie widziałeś gdzieś moje czarne szpilki?-zapytałam grzebiąc w mojej szafie
-Niestety nie :)
-No trudno... będe musiała ubrać inne....-westchnęłam porównując do siebie dwie bluzki
-Rozmawiałem dzisiaj z Leonem-powiedział spokojnie a mnie od razu  zamurowało
-Jak to? Chyba mu nic nie powiedziałeś?-zapytałam mając nadzieję że tego nie zrobił, bo obiecaliśmy to Violettcie
-Nie, ale on tęskni za nią
-Jak by tęsknił to by wrócił!-powiedziałam trochę zła
-I wróci-ja nie wiedziałam co powiedzieć
-Kiedy?
-Za dwa dni-powiedział a mnie po raz kolejny zamurowało
-Ale przecież za dwa dni Violetta ma termin porodu! I co my teraz zrobimy?!-zaczełam panikować,chodziłam w kółko po pokoju
 -Ale co w tym złego? On  i tak prędzej czy później by się dowiedział. Kochanie uspokój się -zaczął całować mnie po szyi ale ja musiałam to przerwać
-Nie dzisiaj Marco! Muszę teraz iść z Violettą do lekarza. Widzimy się wieczorem!-pocałowałam mojego chłopaka w policzek i wyszłam z domu ruszając w kierunku domu Violetty.
Po dziesięciu minutach drogi byłam już na miejscu,zapukałam do drzwi.Już po paru minutach otworzyła mi je moja przyjaciółka
-O Fran to ty :) Wchodź do środka
-Co u Ciebie kochana? JAk się czujesz?
-A jak mam sie czuć? Wyglądam jak jakiś wieloryb!
-Violu wyglądasz wspaniale-próbowałam uspokoić moją zmartwioną przyjaciółkę,lecz na marne
-Fran! Chodź już bo się spóźnimy
-Już idę!-wyszłąm na zewnątrz a zaraz za mną Viola. Włożyła złoty klucz do drzwi,przekręciła i schowała do torebki. Gdy była już gotowa poszłyśmy parkiem bo latem jest tam  pięknie
Violetta
Po 30 minutach drogi byłyśmy już na miejscu.Za dwa dni mam termin porodu bardzo się boję.
 

Boję się że nie dam sobie rady gdy urodzi się moja córeczka, tak to ma być dziewczynka przynajmniej tak powiedziała mi pani doktor
Gdy tak sobie siedziałam usłyszałam jak ktoś woła moje nazwisko cl oznaczało że teraz moja kolej. Wzięłam moją torebkę wstałam i weszłam białego gabinetu,a Franceska została na poczekalni
-Dzień dobry -powiedziałam nie pewnie
-Niech pani siada-odpowiedziała z uśmiechem
-Jak się pani czuje-zapytała po chwili
-Dzisiaj nie najlepiej cały dzień mam co chwile skurczę -gdy skończyłam moją wypowiedź poczułam że robi mii się słabo
-Proszę panią wszystko dobrze?
-Aaa.. Chyba wody mi odeszły!
-Widzę że pani córeczce śpieszy się na świat zaśmiała się pokazując abym usiadła na wózku. Gdy to zrobiłam zawieziono mnie do sali gdzie miałam urodzić. Moim marzeniem było żeby był teraz przy mnie Leon. Niestety to bylo nie realne.
4 godziny później
-Gratuluję pani pięknej i zdrowej córeczki -powiedziała pielęgniarka podając mi dziecko. Rodziłam 4 godziny, to prawda jestem wykończona ale wiem co mam w zamian i nie żałuję
-Hej malutka-powiedziałam powstrzymując łzy ze wzruszenia. Po woli i ostrożnie ją przytuliłam. Gdy obserwowałam jak malutka śpi poczułam że ktoś nam się przygląda,spojrzałam w bok i ujrzałam Franceske
-Pięknie razem wyglądacie -powiedziała a ja na jej słowa delikatnie się uśmiechnęłam
-Ma te piękne oczy po Leonie -powiedziałam (trochę) smutno
-A urodę po tobie,ale Violu proszę nie myśl o nim. Mam niespodziankę
-Jaką?Mów!-rozkazałam podekscytowana
-Fede wrócił z Włoch. Chciał się z Tobą zobaczyć,więc powiedziałam mu żeby z tobą zamieszkał i dałam mu klucze... Nie gniewasz się?-zapytała na co ja się zaśmiałam
-Oczywiście że nie,tylko .... Chyba mu nic nie powiedziałaś?
-Nie bo przecież on i on(Leon xD) to najlepsi kumple. A teraz opowiadaj jak nazwiesz malutką?
-Nikola,Nikola Castillo
-Chyba Nikola Verdas
-W sumie racja -na to nazwisko odruchowo się uśmiechnęłam
~*~
Już od wczoraj jestem z Niki w domu,Fede jest nią zachwycony. Powiedziałam mu tylko że to jest dziecko Leona i nic więcej. Dzisiaj zostawiam Nikole z Fede bi ja muszę jechać na zakupy, mam nadzieje że sobie z nią poradzi
-Fede ja wychodzę!Nakarmiłam małą jest teraz u siebie w pokoju i śpi -powiedziałam zakładając torebkę na ramię. Potem wyszłam i zamknęłam dom ma klucz
Federico
Właśnie oglądam mój ukochany serial detektywistyczny "Malanowski i partnerzy" i zajadam się popcornem. Gdy film się skończył poszlem do kuchni w celu napicia się czegoś. Podeszłam do lodówki,wyciąglem sok pomarańczowy i nalałem sobie go do szklanki. Gdy wracałem di swojego pokoju usłyszałem pukanie do drzwi otworzyłem je
-Kupe lat stary! -uściskałem przyjaciela i zaprosiłem go do środka
-Violetta na pewno się ucieszy gdy cie zobaczy
-Nie sądzę -powiedział smutno, ja usłyszałem płacz dobiegający z góry wiec to znaczy że Nikola się obudziła
-Chodźmy na górę bo Nikola się obudziła -powiedziałem wchodząc po schodach ,Leon bez słowa ruszył za mną . Gdy byliśmy na drugim piętrze skierowałem się do
różowego pokoiku
-Niki patrz kogo ja ci tu przyprowadziłem,a tobie Leon gratuluję wspaniałej córki-poklepałem go po ramieniu i wziąłem małą na ręce
-Ale jaką córkę?O co ci chodzi? -widziałem małe zakłopotanie Leona
Przecież Nikola to twoja.... Chwila! To ty nic nie wiedziałeś?-zapytałem trochę zmieszany tą całą sytuacją
-Violetta była ze mną w ciąży?Ale jak to możliwe?




Hej chcę was przeprosić że nie opisałam ciąży Violetty ale nie miałam na nią pomysłu. Dzisiaj jest trochę dłuższy pisałam go dwie godziny. Mam nadzieje że się spodoba. Jeśli chcecie to mogę nagrać dla was filmik z moimi wszystkimi rzeczami Violetty ale wybór należy do was

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)