Byłam umówiona z właścicielem na za dziesięć minut,więc nie śpieszyłam się zbytnio. Gdy byłam już na miejscu, obok drzwi wejściowych stał jakiś mężczyzna w czarnym garniturze, wyglądał na około 35lat.
-Dzień dobry, ja w sprawie obejrzenia tego domu -powiedziałam nieśmiało
-Dzień dobry,Marek Pieprzyk-powiedział,po czym podał mi dłoń ja zrobiłam to samo
-Violetta Castillo-uśmiechnęłam się lekko
-Zapraszam do środka-powiedział po czym wyjął z kieszeni klucz i otworzył drzwi
-*-
Po godzinie oglądania tego domu,stwierdziłam że jest dla mnie idealny.
-I jak się pani podoba?-zapytał właściciel
-Jest wspaniały....kupuję go-powiedziałam po chwili namysłu.
Po mojej odpowiedzi przeszliśmy do salonu podpisać odpowiednie papiery, potem wypisałam czek, następnie on podziękował i wyszedł, a ja zostałam w MOIM domu, który był śliczny
Oto kuchnia:
Przedpokój: Pokój gościnny:
Mój dom:
Łazienka na dole
Ogród
^Korytarz u góry^
Salon
^Łazienka na górze^
Dziewczyny muszą zobaczyć ten dom , napisałam więc SMS - a do Fran
"To mój nowy adres ul.Jarzębinowa 19, zwołaj dziewczyny i przyjdźcie . Całuski Viola"
Nie musiałam czekać długo bo po chwili dostałam SMS-a z odpowiedzią od Franceski
"Jasne, będziemy za godzinkę :) do zobaczenia."
Po odczytaniu wiadomości poszłam do kuchni aby przygotować jakieś przekąski.
Gdy wszystko było skończone zaniosłam chipsy,kanapki,sok do salonu i położyłam białym stoliku. Gdy byłam już gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi ~na pewno dziewczyny ~ pomyślałam i poszłam aby otworzyć. Nie myliłam się za drzwiami stały Fran,Cami,Lu i Naty
-Hej dziewczyny!-powiedziałam z uśmiechem i gestem ręki zaprosiłam je do środka
-Wow ale wypasiona chata!-powiedziała
Ludmiła rozglądając się po salonie
-Mieszkasz tu razem z Leonem!?-zapytała z nutką nadziei w głosie jak zwykle uśmiechnięta Franceska,a ja ... Momentalnie posmutniałam
-Leon ...wyjechał....-powiedziałam załamana
-Ale co się stało?Jak?Dlaczego?-zapytały wszystkie naraz
-Bo(....)- opowiedziałam im całą historię , cały czas łzy kapały mi po policzku
-Zabezpieczyliście sie?-zapytała Naty
-No...nie -odpowiedziałam po chwili zastanowienia
-Masz!-krzyknęła Franceska wyciągając ze swojej torebki pudełko z testem ciążowym
-Ale j...-nie dokończyłam bo przerwała mi włoszka
-Nie ma żadnego"ale" idź zrób ten cholerny test!-Krzyknęła
-Co ma być to będzie-dodała po chwili teraz już troche spokojniejszym głosem. Ja bez żadnego słowa wstałam i ruszyłam w stronę łazienki,zamknęłam drzwi. Następnie przeczytałam uważnie instrukcję, zrobiłam wszystko zgodnie z tym co tam pisało . Czekałam jakąś chwilę aby nabrać odwagi.
po kilku minutach spojrzałam na test..... Były tam dwie kreski,mój świat się zawalił...... To prawda zawsze chciałam zostać mamą ale nie w takich okolicznościach,chciałam aby moje dziecko miało pełną rodzinę. Aby było szczęśliwe ale ja sama mu tego nie dam. A Leon na pewno nie dowie się o tym dziecku
Hej mam dla was nowy rozdział przepraszam że tak długo go nie było ale mam dużo nauki, mam nadzieję że mnie zrozumiecie i wybaczycie
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ