środa, 31 grudnia 2014

Rozdział XVIII cz.I

Pobiegłam w stronę Leona kucnęłam przy nim nie wiedziałam co mam robić
-Leon!Leon! Słyszysz mnie?
-Co z nim?-zapytał mężczyzna który go potrącił
-Jak pan jeździ?! Niech pan lepiej dzwoni po karetkę!-zaczęłam płakać nie powstrzymywałam łez
-Leon....przepraszam. Gdybym tylko zaczekała...! Wszystko było by dobrze! Przepraszam.....
-Proszę panią karetka przyjechała. A pani niech wsiada zawiozę panią do szpitala-Leona zabrali do karetki i pojechali do szpitala a my zaraz za nimi. Było to nie daleko więc na miejscu byliśmy po kilku minutach. Oboje z obcym mężczyzną siedliśmy na korytarzu ponieważ Leona zabrali na badania.
-Tak w ogóle jestem Marek
-Violetta -podaliśmy sobie dłonie. Chciałam wstać lecz z powrotem siadłam bo zrobiło mi się słabo
-Wszystko w porządku?
-Tak... To normalne w moim stanie
-Twoim stanie?
-Jestem w ciąży.....
-Gratuluje
-Chyba nie ma czego...
-Dlaczego?
-Bo Leon nie chce tego dziecka. Później próbował mnie przeprosić,ale ja go nie chciałam słuchać. A teraz widzisz jak to wszystko się skończyło-wybuchłam płaczem






Tak oto prezentuje się pierwsza cześć rozdziału bo nie mogę go teraz napisać całego bo muszę jechać na sylwestra. Jeśli o tym mowa to życzę wam najlepszego sylwestra w waszym życiu,dobrej zabawy i poznania jakiegoś przystojniaka. No i szczęśliwego nowego roku 2015 samych dobrych ocen,miłości i czego sobie tylko życzycie. Do zobaczenia w przyszłym roku 😊 szalonej zabawy na szalonej imprezie! Papa

wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział XVIII

Dedykacja dla Martiny Blanco


Leon
Jest godz.21:07 a Violetty dalej nie ma w domu. Nie odbiera moich telefonów chodź ją rozumiem po tym jak ją potraktowałem. Totalny ze mnie idiota jak mogłem ją tak potraktować? Straciłem ją i to pewnie na zawsze. Kocham ją i to najbardziej na świecie,nasze dziecko też kocham. Dlaczego ja ją tam zostawiłem,może się jej teraz coś stać. Jestem wielkim dupkiem! Strasznie się o nią martwię. Czekałem jeszcze kilka godzin a Violetty jak nie było  , tak nie ma. W pewnym momencie ususzałem że drzwi do jej pokoju zaczęły sie otwierać. Poszłem zobaczyć kto to
-Violetta?! Gdzie ty byłaś? Martwiłem się
-Martwiłeś? Nie wierzę! Byłam u lekarza to zdjęcie MOJEGO dziecka-krzyknęła po czym rzuciła we mnie zdjęciem USG
-Jak to twojego? To nasze dziecko!
-Sam się go wyparłeś! Wychowam je sama!-krzyczała, gdy już skończyła trzasnęła drzwiami. Ja po chwili zorientowałem się co trzymam w ręce, spojrzałem na to. Zobaczyłem tam małą tak jakby plamkę, to było nasze dziecko,owoc naszej miłości. Mogliśmy być tacy szczęśliwi we trójkę ale ja wszystko straciłem przez moją głupotę.Ale nie poddam sie tak szybko. Verdas sie tak szybko nie poddaje!
Violetta
Obudziłam się rano wcześniej niż zwykle chciałam wyjść zanim wszyscy się obudzą. Walizki spakowałam wczoraj. Tak,wyprowadzam się. Wzięłam bagaże zeszłam na dół.Na moje nie szczęście w kuchni siedział Leon ignorując go poszłam w stronę drzwi
-Violetta co ty robisz?-a niech to!
-Wyprowadzam się,a co nie widać?
-Jak ti ? Gdzie ty zamieszkasz?
-Narazie zamieszkam u mojej cioci Angiea później wyjeżdżam do kuzynki za granicę. znajdź sobie nową! Już nigdy mnie nie zobaczysz!
-A co z dzieckiem?
-A co cię to obchodzi?! Idź znajdź sobie nową dziewczynę i przeleć ją sobie i zostaw tak jak mnie!
-Ale ja kocham tylko ciebie!
-Gdybyś mnie kochał cieszyłbyś się że jestem w ciąży,a nie kazał mi usunąć to dziecko
-Przepraszam cię za to wszystko!
-Cześć!-wyszłam z domu Leon biegł za mną i krzyczał żebym się zatrzymała kecz nie zwracałam na to uwagi. Nagle przechodząc przez pasy usłyszałam piski opon
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam nieprzytomnego Leona leżącego w kałuży własnej krwi. Zamarłam... To wszystko przeze mnie




Jak się podoba? Opinia należy do was. Jutro postaram się dodać nexta ale nic nie obiecuję

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział XVII

Weszłam do domu i zobaczyłam moich rodziców siedzących na kanapie.
Czułam że w środku się gotuje.To co czułam nie było do opisania
-Mamo?Co wy tutaj robicie?!
-Razem z twoim tatą przyjechaliśmy bo się za tobą stęskniliśmy....
-Teraz sobie przypomnieliście że macie córkę? Przez 4 lata mieliście mnie gdzieś!
-Ale kochanie....
 -Nie mów do mnie kochanie!-krzyknęłam po czym wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Nie wrócę tam póki oni tam są, tylko teraz nie mam się gdzie podziać. Pierwsze co mi przyszło do głowy to żeby zadzwonić do Leon.Jak pomyślałam tak też zrobiłam.
-Hej Violu,ty płaczesz? Co się stało?
-Moi rodzice.... oni wrócili bo niby się za mną stęsknili.Przez 4 lata mieli mnie gdzieś
-Kochanie wszystko będzie dobrze,zobaczysz... :)
-Kochanie czy mogę u ciebie przenocować?
-Oczywiście,czekam
-Ok, zaraz będe
Po 5 minutach byłam już na miejscu,zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili drzwi otworzył mój chłopak, zaprosił mnie do środka
-Nie martw sie Violu wszystko się ułoży
-Czy mogę się u ciebie zatrzymać kilka dni?
-Nawet możesz u mnie zamieszkać na stałe, mam wolny pokój z łazienką
-Nie będę zawracać ci głowy, znajdę sobie coś
-Mieszkasz u mnie, i koniec zdania nie zmienię
-Mówiłam ci że jesteś wspaniały?
-Tak i to nie jeden raz. A teraz chodź pokarzę ci twój pokój. Był wspaniały koloru lawendowo-kremowego było tak wielkie lóżko. Mała garderoba i kolorowy regał na książki.
-Dziękuję jest wspaniały
-Śpij dobrze,kocham Cię -powiedział i pocałował mnie w czoło i wyszedł
W nocy obudziłam się bo było mi strasznie nie dobrze. Czym prędzej pobiegłam do łazienki aby zwymiotować. A co jeśli w nocy miedzy nami do czegoś doszło?Co jeśli jestem w c.... VIOLETTA! STOP! TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!
-Violu co się dzieje?-dostrzegłam Verdasa stojącego w drzwiach
-To tylko zwykłe wymioty....
-A co jeśli w wczoraj w nocy.......
-Nawet tak nie mów!
-Masz rację....
-A co nie chciałabyś małego Verdasa?
-Kiedyś, w dalekiej przyszłości. Ale nie teraz
-A co jeśli zajdę w ciążę?
-To z nami koniec....
-Nie nawiedzę cię...., to nie będzie tylko moja wina!!!!- krzyknęłam po czym trzasnęłam drzwiami i zamknęłam się w swojej sypialni
Następnego dnia obudziłam się, wykonałam wszystkie poranne czynności. Była już jedenasta godzina, pora obiadu świątecznego. Więc zeszłam na dół
-Dzień dobry
.-O witaj Violu siadaj zaraz podam obiad
Po chwili razem z Leonem przyszedł jego tata obiad zjedliśmy w ciszy
Nagle zrobiło mi się nie dobrze więc pobiegłam zwymiotować. Dla własnej pewności zrobiłam test ciążowy który kiedyś podarowała mi Fran. Wszystko wykonałam zgodnie z instrukcją,poczekałam chwilę... Bałam się spojrzeć na wynik, ale w końcu to zrobiłam...... Dwie kreski....jestem w ciąży.... Leon mnie zostawi. Przypomniało mi się że wybiegłam z jadalni więc postanowiłam tam wrócić
-Wszystko dobrze?-Zapytała mnie mama Leona
-Tak,wszystko jest dobrze. Tylko teraz pójdę się przewietrzyć bo nie najlepiej się czuje-co powiedziałam to zrobiłam po drodze słyszałam krzyki Leona lecz je ignorowałam
-Violetta zaczekaj!-krzyknął Leon gdy mnie dogonił
-Daj mi spokój. Nie mam nastroju
-Chcę tylko porozmawiać
-O czym?
-Chcę cie przeprosić za wczoraj.
-To i tak nie ma znaczenia.....
-Dlaczego?
-Bo jestem w ciąży
-Weź tabletki, albo usuń to dziecko. Bo inaczej z nami koniec!
-Nie zabiję naszego dziecka
-Chyba twojego. Będę płacił alimenty ale nie wychowam go!
-Nie potrzebuje twoich pieniędzy!
-To nara!
Byłam załamana myślałam że Leon mnie kocha. Cały czas mnie okłamywał ! Nie zobaczy mnie już!Nigdy więcej!
Poszłam do moich rodziców
-Kogo ja widzę? Córcia do nas wróciła
-Muszę wam coś powiedzieć....
-Gadaj szybko!
-Bo ja.... Je... Jestem w ciąży
-Z kim swoim zasranym Leonem?
-Tak z nim...
-Wynoś się z tąd!Nie chcę cię więcej widzieć!-powiedział a raczej krzyknął i wyrzucił mnie a ja zostałam sama. Nie mam gdzie pójść






Jak wam się podoba. ?Opinię pozostawiam wam

środa, 24 grudnia 2014

Rozdział XVI

Na zegarze wybiła godzina 20:00. Poszłam więc w umówione z Leonem miejsce. Plac gdzie miał odbyć się koncert był cały oświetlony kolorowymi światełkami. Pięknie to wyglądało na środku stała wielka choinka 🎄. Scena była ozdobiona łańcuchami itp.
zaczął się koncert który był wspanialy. Po godzinie czasu nadszedł czas na kolędę"Cicha noc" po jej zakończeniu Leon zeszedł ze sceny i podszedł do mnie
-Dzisiaj wigilia,więc chcę ci powiedzieć że nie widzę świata poza tobą. Kocham cię
-Leon ja już dłużej nie mogę ukrywać moich uczuć względem ciebie. Jestem pewna tego co czuję.... Ja też cię kocham 😍
Wszyscy moi przyjaciele weszli na scenę i zaczęli śpiewać "Nuestro Camino" . Ja wiedziałam że to sprawka Leona chciałam mu za wszystko podziękować więc po chwili namysłu pocałowałam go
-Leon!
-co sie dzieje?
-Popatrz, śnieg zaczął padać!-zdziwiłam siębi w Buenos Aires śnieg nie padał od 150 lat
-To magiczny dzień
-Tak bo spędzam go razem z tobą
- Violetto Castillo czy uczynisz mi ten dzień jeszcze bardziej magicznym i zostaniesz moją dziewczyną?
-Proszę daj mi czas...
-Rozumiem
-Żartuję mój głuptasie, oczywiście że zostanę
-Kocham cię Violu
-Ja ciebie też
-Mam dla ciebie prezent-powiedział mój chłopak wręczając mi małe czerwone pudełko
-Jejku ja dla ciebie nic nie mam
-Wystarczy mi że znowu jesteśmy razem. A teraz otwórz
-Jejku jest przepiękny -powiedziałam gdy zobaczyłam zawartość pudełka był to naszyjnik z kluczem wiolinowym w którego środku była mała literka "V"
-Cieszę się że Ci się podoba
-Nigdy nie dostałam nic piękniejszego
-Moja mama zaprasza cię jutro na obiad-momentalnie posmutniałam
-Hej Violu co się stało?
-Chciałabym mieć prawdziwą rodzinę. Moja mnie zostawiła... Jestem sama...
-kochanie masz przecież mnie,Fran. Gdy będziesz chciała to tylko zadzwoń a ja będę zaraz u ciebie
-Dziękuję,jesteś wspaniały
-No przecież wiem
-I na dodatek jak zawsze skromny
-Mamy tylko dwa miesiące...
- Jakie dwa miesiące? Dlaczego?
-Bo przecież jedziesz w trasę koncertową
-Nigdzie nie jadę, nie ma mowy
-Ale...
-Żadnego ale, zostaję i koniec kropka!
-Kocham Cię
-Nie chcę ci psuć humoru ale ja będę wracać już do domu. Odprowadzisz mnie?
-Jasne chodźmy-po 15 minutach drogi byliśmy już w moim miejscu zamieszkania
-To u mnie jutro o 11
-Dobrze do jutra -posłałam mojemu chłopakowi uśmiech. Po czym zamknęłam drzwi i weszłam do środka mojego wielkiego domu




Hej mam świąteczny rozdział. Udało się! Skoro mowa o świętach to wesołych świąt 🎄,spełnienia marzeń,spotkania swoich idoli i szczęśliwego nowego roku 😊
Ci dostaliście pod choinkę? Ja dostałam. Torebkę i długopis Violetty, różne ozdoby, oraz getry które zawsze chciałam mieć 😊 mam nadzieję że pojawi się chodź jeden komentarz kto będzie pierwszy zadedykuję mu kolejny rozdział
Do następnego o jeszcze raz wesołych świat 😊

Rozdział XV

-No idźcie!-namawiała nas Fran i ciągła mnie na scenę
-To co śpiewamy? -zapytałam Leona stojąc już na scenie
-Corre
Zaśpiewaliśmy wybrany utworów, dostaliśmy wiele braw. Zeszliśmy ze sceny i zasiedliśmy na swoich miejscach
Śpiewało mi się wspaniale
-Violi to było magicznie,pięknie razem wyglądaliście brakowało tylko pocałunku
-Franceska! Daj spokój!
Leon chodźmy na parkiet -chłopak mnie posłuchał i poszliśmy potańczyć. Bawiliśmy sie do białego rana. Wesele było wspaniałe
Rano obudziłam się w łóżku z Leonem
-Leon, obudź się!
-Kochanie co się stało?
-Już nie udajemy pary!
I co my robimy w jednym łóżku?!
-Nie mam pojęcia, ale na pewno do niczego nie doszło
-No ja myślę!
-Podobało ci się wesele?
-Tak, bardzo. I dziękuję ci za wspaniałą zabawę
-To teraz już nie musimy udawać pary
-Niestety to koniec pięknej bajki
-Dzisiaj wigilia....
-Masz jakieś plany?
-Nie,... Spędzę ją jak co roku sama...
-Zapraszam cie w takim razie na koncert charytatywny na rzecz szpiatala w którym biorę udział
-Dzięki za zaproszenie, na pewno przyjdę
-No to do zobaczenia-powiedział Leon po czym wyszedł z mojego pokoju lecz wcześniej pocałował mój policzek

Rozdział XIV

Franceska
Od mojej ostatniej rozmowy z Violettą minęły trzy tygodnie. Dzisiaj jest ślub Alexa. Ja też zostałam zaproszona,razem z Marco mamy plan jak złączyć naszą Leonetkę.
-Fran jesteś gotowa?
-Tak tylko wezmę torebkę
-Gotowa na połączenie Leonetty?
-Oczywiście, myślisz że się nam uda?
-Mam nadzieję że tak,ale zobaczymy później
Violetta
Dzisiaj z Leonem będziemy musieli udawać parę, aco gorsza sie całować. Na ślub ubrałam beżową sukienkę z diamentami,czarne szpilki oraz perłową bransoletkę. Włosy podkręciłam ułożyłam na bok a z drugiej strony wpięłam sobie białą lilię.Oczy wymalowałam na kolor fiołkowy użyłam też tuszu do rzęs. Policzki po pudrowałam. Usta wymalowałam różowym błyszczykiem. Paznokcie również wymalowałam koloru






fiołkowego. Teraz zostało tylko czekać na Leona. Po chwili czekania usłyszałam dzwonek do drzwi
więc zeszłam na dół,nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi.
-Pięknie wyglądasz-powiedział brunet
-Ty też wspaniale wyglądasz.
-Idziemy skarbie?
-Skarbie?
-Dzisiaj jesteśmy parą 😊-powiedział po czym szeroko się uśmiechnął, a ja oddałam uśmiech
-W sumie racja
********** 2 godziny później *********
Po ceremonii w kościele, ruszyliśmy samochodem Leona do odpowiedniego lokalu. Gdy dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do sali gdzie zajęliśmy miejsca obok siebie. A na przeciwko nas siedziała Fran i Marco
-Co wy tutaj robicie? -zapytałam
-Ja też zostałam zaproszona
-Fran chodźmy na parkiet, poszalejemy-zaproponowałam
-Chętnie ale nie teraz,bo patrz Alex tu idzie
-Czy mogę prosić panią do tańca?- zaproponował mój były narzeczony
-Oczywiście,chodźmy- ruszyliśmy oboje na parkiet. Tańczyliśmy z Alexem około pół godziny. Bardzo dobrze się bawiłam
- Alex,błagam chodźmy di stołu, padam z nóg
-Tak chodźmy, bo moja żona będzie zazdrosna -po jego słowach zaśmiałam się i ruszyłam do mojego miejsca przy stole.
Franceska
-Leon wszystko OK?
-Nie mogę patrzeć jak Violetta z nim tańczy, on ją tak bardzo zranił
-Właśnie wracają, poproś ją do tańca, wlaśnie teraz leci jej ulubiona piosenka" Shake it off"
-Ok, to idę
Violetta
Właśnie miałam siadać na moje krzesło lecz poszedł do mnie Leon
-Skarbie mogę prosić do tańca?
-Jasne kochanie
Tańczyliśmy chyba do 24 , lecz w końcu brakło nam sił i wróciliśmy do stołu
-Daliście czadu-rzekł Marco
-A teraz na scenę zapraszamy Violettę i Leona! Chodźcie tu do nas- zapraszał nas prowadzący tą imprezę
- Nie my dziękujemy -odpowiedziałam






























  

Rozdział XIII

-Ja siebie nie oszukuję!
-To dlaczego tak ci na nim zależy? Zmieniłaś się dla niego! Kochasz go,nie oszukuj się!
-Ale my nie możemy być razem!
-Dlaczego co stoi na przeszkodzie?
-Bo za 2 miesiące wyjeżdżam w trasę koncertowa "Violetta Live"!..................Przepraszam nie chciałam abyś się tak o tym dowiedziała ...
-Ale trasa sie kiedyś skończy..-powiedziała trochę spokojniejszym głosem
-To nie możliwe, nigdy nie będziemy razem.Sorry ale teraz muszę już iść!
-Unikasz tematu Leona, uciekasz przed nim,przede mną,ale przed uczuciami do Leona nie uciekniesz zrozum to w końcu!
-Dajcie mi wszyscy w końcu święty spokój!-krzyknęłam i pobiegłam w stronę swojego domu
Leon
Minął tydzień,dzisiaj wypisują mnie ze szpitala.Violetta nie pojawiła się u mnie po naszym ostatnim spotkaniu...
Za parę tygodni jest ślub Alexa,wtedy w końcu będzie ze mną musiała porozmawiać
-Hej nie przeszkadzam?-zapytała Franceska otwierając powoli drzwi
-Hej,nie spodziewałem się ciebie :)
-Musimy pogadać
-O czym?
-Raczej o kim, o Violetcie
-Co z nią ostatnio się dzieje? MArtwię się o nią...
-Czy  ty ją nadal kochasz?
-Kocham i to bardzo, ale co ty chcesz mi powiedzieć? Zaczynam się bać...
-Nie wiem czy powinnam ci to mówić ale ona wyjeżdża w trasę koncertową
-Dlaczego ona mi nie powiedziała?
-Jeśli ją kochasz to zrób coś aby została...
-Ale ona urwała ze mną kontakt...
-Bo na nią za bardzo naciskasz.Daj jej czas :)
Violetta
Dzisiaj Leon wychodzi ze szpitala.Jestem bez serca, zostawiłam go tam przez cały tydzień nie odwiedziłam LEona.Moje użalanie nad sobą przerwało mi pukanie do drzwi
-Proszę-powiedziałam
-Nie przeszkadzam?
 -Przepraszam Cię Fran za tamtą kłótnię
-Ja też przepraszam....,byłam dzisiaj u Leona
-I co u niego? To znaczy nie że się o niego martwię...
-Proszę mi możesz powiedzieć prawdę
-Znowu zaczynasz?! Daj mi spokój na temat Leona! A teraz idę na spacer!-wykrzyczałam po czym ruszyłam w stronę parku
Leon
Spacerowałem sobie po parku, gdy nagle uwidziałem siedzącą na ławce bardzo dobrze znaną mi blondynke.
Podeszłem do niej,usiadłem i chwyciłem za  ręke
-Violetta co się dzieje?
-Dajcie mi spokój! Chcę być sama
-Dlaczego nie powiedziałaś mi o trasie?
-Bo to nie twoja sprawa, a poza tym...
-Proszę  nie denerwuj sie tak..-powiedział bardzo spokojnym głosem
 -Ja się nie denerwuję
-Przecież widzę, bo zawsze gdy się denerwujesz,bawisz się swoim naszyjnikiem z literką "V"
Violetta
Cholera dlaczego on musi mnie tak dobrze znać?
-Leon ja muszę już iść...
-ciągle ode mnie uciekasz tym razem nie odpuszcze
-Proszę puść mnie!
-Nie dopóki nie porozmawiamy!
-Leon zrozum!-wybuchłam płaczem i uciekłam do mojego domu
  

Rozdział XII

Gdy obudziłam się rano, powoli zwlokłam się z łóżka.Postanowiłam że pójdę odwiedzić Leona,aby się nie nudził.Ubrałam się w to:

Poszłam do mojego ulubionego baru i kupiłam gofry i kawę mrożoną na wynos po czym poszłam do szpitala.Zapukałam do drzwi po czym weszłam
-Hej nie przeszkadzam?
-Nie :) Wchodź
-Mam gofry i kawę mrożoną
-Ty to wiesz co ja lubię :)
-W końcu byliśmy parą
-Chciałbym aby znowu tak było
-Leon,nie wyszło nam.Próbowaliśmy
-Ale..
-Leon proszę,skończmy ten temat
-Dlaczego nie poszłaś do studia?
-Przecież nie zostawię cię tutaj samego
-Czyli jednak coś dla Ciebie znaczę?-po jego pytaniu zaczęłam się śmiać
-Co to za pytanie?Przecież nadal bardzo cię kocham
-Kochasz mnie?
-Ja...-nie wierzę że to powiedziałam,powtarzałam sobie w myślach
-Proszę powiedz
-Nie...,nie kocham cię
-Rozumiem
-Jak się czujesz?-zapytałam szybko zmieniając temat rozmowy
-Dobrze, za tydzień wypisują mnie ze szpitala
-To świetnie, dlaczego się nie cieszysz?
-Cieszę... tylko że jak wyjdę ze szpitala to nie będziemy się już widywać, zapomnisz o mnie
-Co ty mówisz? Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi-chwyciłam Leona za ręke
-Tylko przyjaciółmi...
-Leon ja już może pójdę,umówiłam się z Franceską
-Odwiedzisz mnie jutro?
-Nie wiem...-powiedziałam po czym ruszyłam do parku gdzie umówiłam się z moją przyjaciółką
-Hej Violu,coś sie stało?
-Czemu on tak naciska?
-Ale kto?
-Leon.Dzisiaj się mnie zapytał czy nadal go kocham a ja powiedziałam że nie...
-Skłamałaś..?
-Nie..,ja go nie kocham
-Dlaczego sama siebie oszukujesz?

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział XI

-Co? Naprawdę?Tak się cieszę
-Ja też.Ale jeszcze kilka dni muszę tutaj zostać
-Przepraszam za krzywdę którą wyrządziłam ci jak byłam z Filipem
-To nie twoja wina, po prostu się zakochałaś
-Ja go nie kochałam, chciałam tylko zapomnieć
-O mnie?-zapytał brunet
-Tak o tobie...
-Udało Ci się?
-Leon....ja muszę już iść, umówiłam się z Fran- powiedziałam, po czym musnęłam policzek chłopaka


Wieczorem gdy byłam juz u siebie w domu
siedziałam sobie na łóżku i przeglądałam Facebooka zobaczyłam że Fran jest aktywna na Skype, więc do niej zadzwoniłam
-Violetta jeśli masz zamiar mnie o....-przerwałam jej
- Nie ja chcę cie za wszystko przeprosić, mam nadzieję że mi wybaczysz i znowu będziemy najlepszymi przyjaciółkami
-No jasne że wybaczę! Tak się cieszę że wróciła stara Violetta. Tęskniłam za tobą!
-Ja za tobą też! Najchętniej bym cię przytuliła
-Byłam u Leona w szpitalu
-I co pogodziliście się?Jesteście parą?
- Franceska!
-No co pasujecie do siebie! 💜
-Ale próbowaliśmy i nam nie wyszło
-Bo musiałaś wyjechać,przecież byliście ☺
-Tak i to bardzo
-Możecie spróbować jeszcze raz
-Dzisiaj powiedziałam Leonowi że byłam z Filipem żeby o nim zapomnieć
a on zapytał czy mi się to udało
-Co mu powiedziałaś?
-Uciekłam
-Nadal go kochasz?
-Jasne że nie
-Nie oszukasz mnie!😏
-Sama nie wiem,to nie jest takie proste
-A co z ślubem Alexa?Masz osobę towarzyszącą?
-Nie nie mam,ale muszę ją zajść bo powiedziałam że mam nowego chłopaka
-Weź Leona, na pewno się zgodzi
-Sama nie wiem... Czekaj telefon mi dzwoni
o wilku mowa to Leon
-Odbierz! A my sie widzimy jutro!
-Do jutra😊
Nie wiedziałam co zrobić. Ale w końcu posłuchałam Fran i odebrałam
-Coś się stało?
-Przepraszam że tak późno dzwonię,ale chcę się dowiedzieć dlaczego poszłaś   ?
-yy.... No....
-Nie musisz odpowiadać
-Mam do ciebie prośbę
-O co chodzi?
-Trochę mi głupio i to pytać,...ale czy na ślubie mojego byłego narzeczonego mógłbyś udawać mojego chłopaka?
-Wiem że nasz różne pomysły.. Ale coś ty tym razem wymyśliła?
-Bo powiedziałam że na jego ślub przyjdę z moim nowym chłopakiem. Proszę to tylko na niby
-Oczywiście że się zgadzam!😍
-Wiesz że będziemy musieli sie całować?
-Tak wiem, bardzo sie z tego cieszę
-Leon my nigdy nie będziemy Już razem
-Nie możemy spróbować jeszcze raz?
-Leon... Proszę. Di jutra
-Do jutra 😊

Rozdział X

-Leon tak sie cieszę że żyjesz
-A co za różnica?Nic dla ciebie nie znaczę...
Nie widzisz świata poza Filipem-słowa Leona bardzo mnie zabolały. Dlaczego ?
-O co ci chodzi?
-Jak wyjdę ze szpitala znowu będziesz się ze mnie nabijać. Nie udawaj że obchodzi cię jak się czuje!
-Nie rozumiesz że sie o ciebie martwię?!
W ogóle nie potrzebnie tutaj przyszłam!
Przepraszam że przeszkodziłam!- wykrzyczałam zła, po czym wyszłam trzasnęłam drzwiami i wyszłam ze szpitala. Poszłam do mojego ulubionego miejsca czyli parku nad jeziorem. Schowałam moją twarz w dłoniach. Po chwili zobaczyłam Filipa siedzącego obok mnie
-Siema kotuś!
-Filip?
-Tak,to ja wyglądasz jak byś zobaczyła ducha ci sie dzieje?
-Filip nie będę cie więcej okłamywać.Z nami już koniec!
-Ale kotku jak to?
-Ja już tak nie mogę,interesujesz się tylko sobą. Mam już dość!- wstałam z ławki i zaczęłam podążać w stronę mojego domu. Po chwili drogi dostałam SMS-a
Od Leon
Proszę przyjdź do mnie. Tak w ogóle przepraszam
Do Leon
Po co? Żebyś mnie bardziej zranił?
Od Leon
Proszę musimy pogadać
Do Leon
Ok będę za piętnaście minut
nie otrzymałam odpowiedzi więc schowałam mojego czarnego Samsunga do torebki i ruszyłam do szpitala. Po piętnastu minutach byłam już na miejscu. Weszłam do sali Leona
- chciałeś o czymś porozmawiać...
-Dzięki że przyszłaś
- Spoko
-Chcę cię przeprosić
- Nie masz za co, to moja wina
Każdy ma o mnie takie samo zdanie.
w końcu jestem najgorsza
- Nie prawda to przez Filipa sie tak zmieniłaś
-Wlaśnie przed chwilą zerwaliśmy ze sobą
-Dobrze zrobiłaś, on cie tak bardzo zmienił
-Tak wiem jaka jestem wredna,głupia,brzydka... Nie musisz mi o tym przypominać
-Wcale taka nie jesteś
-Proszę nie gadajmy o mnie
Jak się czujesz?
-A jak mam się czuć?
-Kiedy zwalczą u Ciebie tego raka?
-Jestem już zdrowy
-Tak mi przykro.... Wyzdrowiejesz wierzę w to!
-Violetta jestem juz zdrowy!




Hej kolejny rozdział jest już na blogu. 😊 Proszę skomentujcie bo nie mam ani jednego komentarza a to już dziesiąty rozdział. Mam jeszcze pare rozdziałów muszę się wyrobić do jutra aby dodać świąteczny rozdział




         

Rozdział IX

Violetta
Po SMS-ie od Franceski położyłam się spać lecz na marne nie mogłam zasnąć. 
Bałam się że już nigdy mogę nie zobaczyć Leona. Nie wiem czemu,przecież moje serce dawno o nim zapomniało.Zasnęłam dopiero około 5 nad ranem.
**************Poranek******************
Miałam okropny sen że  Leon umarł dzisiaj w nocy.
Muszę do niego pójść porozmawiać.Nie obchodzi mnie co powie Filip! Nie mogę go tak zostawić.
Ubrałam się w to:
 Zrobiłam delikatny makijaż,zamknęłam dom na klucz.Nawet nie zjadłam śniadania, szybko poszłam do szpitala.Po 15 minutach byłam już na miejscu. Weszłam na korytarz zapytałam recepcjonistki gdzie jest sala Leona. Poszłam w jej kierunku i zobaczyłam pod tą sala lekarza
-Dzień dobry
-Dzień dobry pani do pana Vedras?
-Tak, co z nim?
Nie chcę pani martwić,ale jeśli pacjent nie wybudzi się w ciągu najbliższej godziny to niestety musimy go odłączyć spod maszyn.Bo one nie mogą utrzymywać go tak długo.Przykro mi-gdy to usłyszałam momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy 
-Czy mogę do niego wejść?
-Tak, proszę-otworzyłam odpowiednie drzwi i weszłam do sali.Siadłam obok jego łóżka 
-Leon wiem że między nami nie jest najlepiej. Nasze relacje są kiepsie... ale musisz się obudzić.Jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie zrób to dla swojej mamy, swojej rodziny,przyjaciół-cały czas coś mówiłam Leonowi i płakałam 
-Przepraszam, ale czas minął musimy pana Leona odłączyć 
-Nie możecie, niech pan mnie zrozumie.Proszę
-Rozumiem panią,naprawdę.Ale musimy-lekarz zaczął włączać różne przyciski i odpinać kable
-Czy  pan go już odpiął?
-Tak przykro mi-po tych słowach wybiegłam ze szpitala cała spłakana.Nie obchodził mnie Filip.
Liczył się tylko Leon
Leon
-Proszę pana!Proszę pana!-słyszałem tylko krzyki, w pewnym momencie otworzyłem oczy
-Tttak ale co się ze mną stało?
-Była u pana pewna dziewczyna.Martwiła się o pana.Taka niska,ładna blondynka
-Violetta?Była u mnie?
-Właśnie siedzi przed szpitalem na ławce i płacze
-Proszę, może ją pan zawołać?
-Oczywiście
Violetta
Właśnie wracałam do domu gdy usłyszałam głośne krzyki,odwróciłam się do tyłu
-Proszę pani niech pani zaczeka!
-Tak?O co chodzi?
-Ktoś chce z panią porozmawiać-nie wiedziałam o co chodzi.Zaprowadzono mnie do sali Leona, nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam  :)

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział VIII


*************2 miesiące później ************
*************Leon*************
Violetta od naszej ostatniej rozmowy ciągle mnie unika. Strasznie sie zmieniła,to pewnie przez jej nowego chłopaka Filipa. Nie jest już tą Violettą w której sie zakochałem,teraz jest zimną,wredną dziewczyną. Zakończyła nawet przyjaźń z Fran. Nie poznaję jej....😞
***************Violetta ********
- Hej kotku- powiedziałam widząc zbliżającego sie do mnie mojego chłopaka
-Hej laska- odpowiedział siadając obok mnie
- Co będziemy dzisiaj porabiać? - zapytałam
-Nie wiem może zapalimy fajkę?
-No przecież wiesz że co nie odmówię- wyszliśmy razem za budynek szkoły siadając na murze zaczęliśmy palić, niestety usiedziała mnie Franceska. Wiem że jesteśmy pokłócone ale nadal mi na niej bardzo zależy
-Violetta co się z tobą dzieje?
- a ci się interesujesz? Nie jesteś moja matką!
- nie mogę uwierzyć w to jak sie zmieniłaś przez Filipa i w to jak okropnie mnie traktujesz -krzyknęła Fran po czym odbiegła z płaczem. Bardzo zabolały mnie jej słowa
*****************Dom Violetty ***************
(Violetta pisze w pamiętniku)
"Dzisiaj Franceska powiedziała mi co o mnie myśli. Te słowa bardzo mnie zabolały bo kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Niestety byłyśmy bo Filip nie pozwala mi się z nią przyjaźnić. Z Leonem było całkiem inaczej.....
- mój wpis przerwał mi dźwięk SMS-a
Od Fran <3
 "Wiem że mnie nie nawidzisz, ale nadal wierzę że gdzieś w środku jesteś nadal tą moją przyjaciółką. Wierzę w to! Chcę ci tylko powiedzieć że Leon jest w szpitalu w stanie krytycznym, nie wiadomo czy przeżyje kolejne 24 h
Do Fran <3
Mylisz się ja już nie jestem tą Violettą którą każdy lubi. A poza tym co mnie obchodzi w jakim stanie jest Leon? - skłamałam tym SMS bo tak naprawdę nadal martwię sie o Leona, mam nadzieję że wyzdrowieje
Od Fran <3
Myślałam że Leon coś dla Ciebie znaczy.....
Do Fran <3
To sie myliłaś i to grubo! A teraz daj mi spokój musze się wyspać!






Wiem beznadziejny ten rozdział ale opinia należy do was. W środę specjalny rozdział świąteczny 😇

Rozdział VII

To był Broduey
-To ty, przestraszyłeś mnie myślałam że to jakiś bandyta...:)-wybuchłam śmiechem
-Nie masz się czego bać.... ale skoro już tutaj jestem może poznamy się lepiej-powiedział uwodzielskim głosem, po czym przycisnął mnie do ściany i zaczął ściągać ze mnie ubrania, całując mnie
-Jesteś taka piękna, mam na ciebie wielką ochotę-dodał po chwilia
-Zostaw mni! Puszczaj!-krzyczałam i wyrywałam się lecz na mał rne
-Zostaw ją-usłyszałam ten melodyjny głos to był głos Leona od razu go rozpoznałam.
-Bo co mi zrobisz?-zapytał po czy uderzył Leona w nos
-Zostaw ją!-krzykneli dwaj policjanci wchodząc do mojego pokoju.Zabrali go na komisariat,ubrali kajdanki i wyszli z mojego domu.Nie mogłam uwierzyć co przed chwilą się stało
-Nic Ci nie jest?-zapytał brunet
-Nie nic, nie musiałeś przychodzić dałabym sama
-To ja wezwałem policję
-Nie trzeba było, mówiłam poradziłabym sobie sama
-No to ja już pójdę,widzę że nie jestem ci potrzebny-brunet zaczął wychodzić z mojej sypialni
-Zaczekaj! Przepraszam za moje zachowanie, może obejrzymy jakiś film?-zaproponowałam
-Ok, z wielką chęcią
-To ja idę zrobić popcorn a ty wybierz film
*******************10 minut później*********************
-Masz jakiś film?-zapytałam
-Pewnie "Zmierzch diabła"-wiedziałam że wybierze film,żebym się tylko bała i wtuliła się w niego.Ale może tylko pomarzyć nie dam mu tej satysfakcji
-Nie tylko nie ten film....
********************* Leon************
Mineła godzina filmu,ale Violetta jest twarda,widzę że się cholernie boi,ale chce być twarda i nie przytulić się do mnie.Mogłem wybrać coś straszniejszego
**************************Violetta*****************
-Leon czy możesz zmienić film?-zapytałam mając nadzieję,że spełni moją prośbę
-Chodź przytul się, wiedzę że się strasznie boisz-przemyślałam to i wykonałam jego polecenie.A on pocałował mnie w głowę i bardzo mocno przytulił, mówieł również abym się nie bała bo to tylko film.
Jego ramiona nadal tak na mnie działają, nie wiem dlaczego.Czuję się w nich tak bezpiecznie....
-Violu muszę Ci coś powiedzieć
-Zamieniam się w słuch
-Bo ja jestem chory,mam raka
-Haha, bardzo dobry żart.Naprawdę
-Ja nie żartuję,mówię poważnie
-Ale jak to?
-Dzisiaj, być może widzimy się ostatni raz-gdy to wypowiedział zamurowało mnie, coś we mnie pękło,poczułam wielkie ukłucie w sercu.Nie mogę go stracić
-Nie wolno ci tak mówić! Rozumiesz?! Wyzdrowiejesz!
-Ale to już nie ma  sensu...
-Co nie ma sensu-zapytałam już trochę spokojniejszym głosem
-Wszystko,moje życie.Od jutra zaczynam brać chemię,będę łlysy.Żadna dziewczyna na mnie nie spojrzy
-Ale i tak będziesz najprzystojniejszym chłopakiem na świecie
-Czy to znaczy że nadal ci się podobam?-Nie wierzę powiedziałam to na głos?-zapytałam sama siebie
-Proszę odpowiedz
-Nie, ja i ty to już zamknięty rozdział-widziałam jak momentalnie w oczach Leona pojawiają się łzy,ale ja nie mówiłam prawdy nadal go kocham najbardziej na świecie ale my nie możemy być razem....
............................................................................................................................
Nie rozpisuję się bo muszę iść na obiad.Mam nadzieję że rozdział się podoba i liczę na pare komentarzy. Bo dla was to tylko minuta a dla mnie bardzo wiele znaczy.Do następnego :)

Rozdział VI

*****************3 Lata później**************
Ja i Leon nie mamy ze sobą kontaktu.Franceska mówiła że Leon jest szczęśliwy z piękną modelką Anją Rubik.Ja mam narzeczonego Alexa bardzo go kocham za 3 dni bierzemy ślub.Nie mogę się doczekać
-Alex, kochanie lądujemy.Widzisz?
-Tak widzę, ale muszę ci coś powiedzieć
-Mów co się dzieje
-Powiem prosto z mostu...z nami koniec, mam inną kobietę.Kocham ją
-Jak to? co z naszym ślubem?
-Przepraszam, tak wyszło....
-Tak wyszło?Wynoś się ode mnie.Nienawidzę cię!
Po tym co powiedział mi mój BYŁY narzeczony nie mogę dojść do siebie. Chodź wiem że podobnie ja potraktowałam Leona, wiem jak musiał się czuć....Strasznie za nim tęsknie.Samolot już wylądował teraz zostaje czekać tylko na bagaże :)
******************1,5godziny później*****************
Jestem już w Buenos Aires.Poszłam do mojego pokoju aby się rozpakować,lecz ciągle nie mogłam zapomnieć o sprawie z Alexem. Jak on mógł mnie tak potraktować?
*****************Franceska*******
-Marco jak myślisz Leon kocha Anję?
-Nie wiem, wydaję mi się że tak, ale za to wiem że ja kocham ciebie najbardziej na świecie
-Słodki jesteś, ja ciebie też kocham'
-Fran obruć się, patrz kto za tobą stoi
-Violetta!-krzyknęłam uradowana
*************Violetta*************
-Fran!Marco! Tak się cieszę że was widzę!Stęskniłam się
-Szukasz Leona?-zapytał Marco
-Nie, nie szukam go. Ale muszę wam coś powiedzieć.Moja noga jest zdrowa i mogę wrócić do studia! Jest tu dalej tak pięknie jak kiedyś. Znowu nasza paczka będzie razem. Ooooo Leon tu idzie kryjcie mnie
-Vilu ale zaraz mamy lekcję,więc się spotkacie
-Dobra to chodźmy już teraz
**********5 minut później w Auli głównej**********
-Violetta co ty tutaj robisz?-szeptał Leon, lecz ja nie wiem czemu go ignorowałam.
Po skończonej lekcji poszłam do domu bo nie miałam ochoty by spotkać się z moim byłym
******************Leon*************
-Fran kiedy Violetta wróciła?
-Parę godzin temu.Jak układa Ci się z Anją?
-Nie jesteśmy już od kilku dni razem. A co?
-Powiedz mi tylko szczerze, nadal kochasz Violettę?
-Sam nie wiem, gdy j*****************3 Lata później**************
Ja i Leon nie mamy ze sobą kontaktu.Franceska mówiła że Leon jest szczęśliwy z piękną modelką Anją Rubik.Ja mam narzeczonego Alexa bardzo go kocham za 3 dni bierzemy ślub.Nie mogę się doczekać
-Alex, kochanie lądujemy.Widzisz?
-Tak widzę, ale muszę ci coś powiedzieć.Z nami koniec, mam inną kobietę.Kocham ją
-Jak to? co z naszym ślubem?
-Przepraszam, tak wyszło....
-Tak wyszło?Wynoś się ode mnie.Nienawidzę cię!
******************1,5godziny później*****************
Jestem już w Buenos Aires.Poszłam do mojego pokoju aby się rozpakować,lecz ciągle nie mogłam zapomnieć o sprawie z Alexem. Jak on mógł mnie tak potraktować?
*****************Franceska*******
-Marco jak myślisz Leon kocha Anję?
-Nie wiem, wydaję mi się że tak, ale za to wiem że ja kocham ciebie najbardziej na świecie
-Słodki jesteś, ja ciebie też kocham'
-Fran obruć się, patrz kto za tobą stoi
-Violetta!-krzyknęłam uradowana
*************Violetta*************
-Fran!Marco! Tak się cieszę że was widzę!Stęskniłam się
-Szukasz Leona?-zapytał Marco
-Nie, nie szukam go. Ale muszę wam coś powiedzieć.Moja noga jest zdrowa i mogę wrócić do studia! Jest tu dalej tak pięknie jak kiedyś. Znowu nasza paczka będzie razem. Ooooo Leon tu idzie kryjcie mnie
-Vilu ale zaraz mamy lekcję,więc się spotkacie
-Dobra to chodźmy już teraz
**********5 minut później w Auli głównej**********
-Violetta co ty tutaj robisz?-szeptał Leon, lecz ja nie wiem czemu go ignorowałam.
Po skończonej lekcji poszłam do domu bo nie miałam ochoty by spotkać się z moim byłym
******************Leon*************
-Fran kiedy Violetta wróciła?
-Parę godzin temu.Jak układa Ci się z Anją?
-Nie jesteśmy już od kilku dni razem. A co?
-Powiedz mi tylko szczerze, nadal kochasz Violettę?
-Sam nie wiem, gdy ją zobaczyłem coś we mnie się odrodziło.
Poczułem takie ciepło.Sam nie wiem.....A po co zadajesz mi te pytania?
-Tak tylko się pytam, sorry ale teraz muszę lecieć umówiłam się z Marco. Papa do jutra
-Cześć
***************Violetta**********************
Zadzwonił dzwonek do moich drzwi, więc je otworzyłam. Do mojego domu przyszedł Alex
-Czego ty jeszcze chcesz?
-Chciałem tylko wręczyć kopertę, otwórz-otworzyłam ją w środku była kartka na której było napisane:
"AMY SCUTLER&ALEX HIERRA
MAJĄ ZASZCZYT ZAPROSIĆ
SZ.P.VIOLETTĘ CASTILLO WRAZ Z OSOBĄ TOWARZYSZĄCĄ
NA UROCZYSTOŚĆ ZAŚLUBIN
KTÓRA ODBĘDZIE SIĘ: 23.12 B.R. O GODZ.120
-Masz zamiar przyjść?
-Z osobą towarzyszącą?
-A co nie znalazłaś sobie nikogo
-Mylisz się znalazłam,jest wspaniały.Na pewno przyjdziemy
-Zobaczymy...-po tych słowach zamkłam Alexowi drzwi przed nosem. Po chwili się po nich zsunęłam
-Mam 3 miesiące aby znaleźć sobie chłopaka-pomyślałam. Po chwili znowu zadzwonił dzwonek myślałam że to znowu Alex
-Czego jeszcze chcesz?
-Może by tak milej?
-Przepraszam nie wiedziałam że to ty Po co do mnie przyszłeś?
-Chciałem porozmawiać,cały dzień mnie ignorujesz o co chodzi?
-O nic, tylko ty pewnie chcesz porozmawiać o nas czy się mylę?
-Masz rację, jestem tu w tej sprawie
-Ale ja i ty to zamknięty rozdział.Nie mamy o czym rozmawiać
-Ale wyjechałaś, nie wyjaśniliśmy tego
-Nie mamy czego wyjaśniać,zrozum ja i ty to przeszłość!
-W takim razie nie potrzebnie tu przyszłem. Spadam.Cześć!
*************Godzinę później************
Gdy właśnie się przebierałam, ktoś weszedł do mojego domu, to był bandyta...-pomyślałam.
-Fran co ja mam robić? ktoś włamał sie do mojego domu-zadzwoniłam wtedy do Franceski
-Nie wiem, zadzwonię po pomoc,czekaj!-rozłączyła się. a ja siedziałam na łóżku, nagle ktoś weszedł do mojego pokoju to był...

Rozdział V

-Franceska co tu robisz pod łóżkiem?
-A nic sprawdzam czy te lóżka są stabilne.
Ale najwyraźniej nie.
-A ha dobrze wiedzieć- śmiał się Leon
-Halo pomoże ktoś ? !
-Chodź, wstawaj tylko nie na tą złamaną nogę- powiedział Leon
-To twój prezent wszystkiego najlepszego
-Dziękuję ci jest piękny. Kiedy go kupiłaś?
-Fran go kupiła. Ja chcę cie jeszcze przeprosić za takie kiepskie urodziny- powiedziałam
-Ale Violu jakie kiepskie .?
-To ja już pójdę a wy sobie pogadajcie- powiedziała Fran i poszła
-Na pewno byś wolał iść z chłopakami na imprezę a nie siedzieć w szpitalu
-Przecież nie zostawiłbym cię tutaj samej. A poza tym rozmawiałem z twoim lekarzem i możesz wyjść dzisiaj ze szpitala.Tylko ktoś musi się tobą zaopiekować
-Naprawdę? Ale zaraz poczekaj...... moja rodzina wyjechała więc...
-Więc zamieszkasz u mnie
-A twoi rodzice?-zapytałam
-Napewno się zgodzą, zaufaj mi
-To w takim razie możesz wziąć moje rzeczy i pomóż mi wstać?
-Pewnie
Wyszliśmy już ze szpitala lecz długo nam to zajęło bo z moją nogą....
-Leon jak my tyle dojdziemy? Do twojego domu jest około 4km
-Spokojnie,przyjechałem tu samochodem
-Dziękuje, o wszystkim pomyślałeś.Dziękuję za wszystko bo w szpitalu tak wyszło że nie zdążyłam Ci podziękować
-Nie ma za co
-Leon....a......a co jak twoi rodzice mnie nie zaakceptują?
-Nie dramatyzuj, wszystko będzie dobrze
-Tak myślisz
-Ufasz mi?
-Pewnie że tak, co za pytanie
-No tu już jesteśmy, wysiadaj
Weszliśmy do domu Leona, gdzie było słychać krzyki
-Leon jak się czuje Violetta?-krzyczała pani Asia, czyli mama Leona
-Mamo,tato chodźcie tutaj
-Dzień dobry państwu nazywam się Violetta Castillo
-To jest moja mama, a to mój tata
-Leon nam tak wiele o tobie opowiadał-śmiał się pan Piotr czyli tata
-Czy Violetta może z nami zamieszkać na jakiś czas? Nie macie nic przeciwko? Wiecie jaka jest jej sytuacja
-Oczywiście że może, czuj się jak u siebie skarbie
-Dziękuję bardzo i przepraszam za kłopot który robię
-To żaden kłopot
-Chodź pokaże ci pewne miejsce-powiedział Leon uwodzicielskim głosem i wziął mnie na ręce
-Ale Leon....Co ty wymyśliłeś???
-Bawcie się dobrze-powiedzieli rodzice Leon i zaczeli się śmiać
-Leon gdzie ty mnie niesiesz?
-Zamknij oczy!
************5 minut później************
-Już jesteśmy,otwórz oczy
-Jejku nie wiem co powiedzieć
-Po prostu powiedz że ci się podoba
-Oczywiście że mi się podoba.
-Zapraszam na piknik, spędzimy tutaj wieczór
-Leon jesteś kochany
-Wiem to
-A na dodatek jaki skromny
Rozłożyliśmy koc na trawie, po chwili usiedliśmy na nim wtuleni w siebie podziwiając zachód słońca po chwili Leon przybliżył się do mnie dzieliły nas milimetry lecz ja zamknęłam tą odległość.Pocałowaliśmy się
-Violetta wszystko w porządku?
-Tak,czuję się lepiej niż zwykle. Gdy się pocałowaliśmy poczułam motyle w brzuchu. To,to było wspaniałe
-Cieszę się że ci się podobało.Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie
-Jasne że tak, jak mogłabym zapomnieć? Chwila bo Franceska do mnie dzwoni
-Hej Violu możemy się spotkać?
-Teraz?
-Organizujemy imprezę urodzinową dla Leona.Przyjdźcie pod pretekstem że np.zostawiłaś u mnie torebkę.Macie być za godzinę
-Dobra papa
-Coś się stało-zapytał Leon
-Tak. Musimy być za godzinę u Fran
****************Godzinę później,pod domem Franceski******
-O nie, zapomniałam telefonu! Możesz mi go przywieźć?
Leon pojechał a ja weszłam do domu Fran
*************10 minut później***********
Leon weszedł do domu Franceski wszyscy byli ukryci, było ciemno a ja stałam na środku światło padło na mnie i zaczełam śpiewać:

Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor
Potem wszyscy krzykneli "wszystkiego najlepszego"
-Jejku dziękuję wam-powiedział szczęśliwy Leon
Maxi puścił muzykę połowa imprezowiczów tańczyła, a druga połowa składała mojemu chłopakowi życzenia.A ja sobie siedziałam i patrzyłam na innych
-Kochanie co się stało?Chodź potńczyć
-Właśnie to się stało,że nie mogę nie dam rady
-Dasz radę chodź idziemy
-Ale ja nie mogę noga mnie cholernie boli.Ale ty za to idź na parkiet i pokaż co potrafisz
-Nie mam mowy,chodź idziemy coś zaśpiewać
-Leon, ja już pójdę.Baw się dobrze....
-Ale Violetta,Violetta!-krzyczał za mną Leon bez skutku,w końcu za mną pobiegł i mnie dogonił
-Violetta co się z tobą dzieje? Jesteś jakaś dziwna
-Naprawdę nic mi nie jest
-Przecież widzę,mów co się dzieje
 -Lekarz powiedział że nie będe mogła już nigdy tańczyć.Kończę z muzyką.Wyjeżdżam do Londynu,będe tam pracować jako kasjerka w mięsnym.
-Jak to zrywasz ze mną?
-Przykro mi ale nie wytrzymam związku na odległość.Za godzinę mam samolot. Żegnaj

Rozdzial IV

-Dobra chodźmy
Byliśmy już w domu Leona,weszliśmy do jego pokoju
-Leon co to ma znaczyć? Serce na twoim łóżku z płatków róż- zapytałam zdenerwowana
-Przysięgam, to musi być Lara-tłumaczył
-Dobra powiedzmy że ci wierzę, bo mam już dość sprzeczek między nami
-W takim razie Violetto Castillo czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Z wielką przyjemnością-zaczęłam się śmiać
-Przykro mi mój książę z bajki ale muszę już lecieć-oznajmiłam
Wyszłam od Leona lecz po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami.Straciłam widok przed sobą i straciłam prytomność
....................................45 minut później w szpitalu...........................
Nic nie widzę, nie mogę się ruszać lecz wszystko widzę.Ktoś mnie trzyma za moją dłoń
-I co z nią,rozmawiałeś z lekarzem?-ktoś powiedział lecz po chwili zorientowałam się że to musi być Fran to musi być ona
-Jest nie przytomna, a jej stan jest zły-to Leon wszędzie rozpoznam ten piękny głos mojego kochanego bruneta. Z ich rozmowy wynika że jestem w śpiączce w szpitalu. Muszę dać znak że wszystko słyszę, i że już się wybudziłam. Mam pomysł spróbuję ścisnąć głos mojego ukochanego. Nie udało mi się , spróbuję jeszcze raz. Tak udało się
-Violetta? Skarbie?
-Leon co się stało?-zapytała Fran
-Ona ścisnęła moją dłoń.Violetta kochanie jeśli mnie słyszysz spróbuj otworzyć oczy. Wierzę w Ciebie-prosił mnie Leon, a ja nie postanowiłam go zawieść i postanowiłam spróbować. Violetta zrób to dla Leona, zrób to dla niego. Po chwili motywacji siebie zaczęłam próbować i udało się.....
-Violetta? Otworzyłaś oczy, Franceska idź po lekarza
-Już idę!!!!!!!-krzyknęła Fran
-LEon co się stało dlaczego płaczesz?
-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem
Do sali weszedł pan doktor
-podepnę tylko pani kroplówke i nie przeszkadzam. Proszę podziękować swojemu koledze, uratował pani życie-powiedział lekarz
-Leon ale co się ze mną stało?-zapytałam
-Lara...... to wszystko moja wina przepraszam cię
-Lekarz powiedział że to ty mi uratowałeś życie, z resztą nie to nie twoja wina
-Gdybym się nie pojawił w twoim życiu nie byłabyś tutaj teraz
-Kochanie, bez ciebie moje życie nie było by takie wspaniałe jak jest teraz. To wina Lary że tutaj jestem a nie twoja.
Właśnie mieliśmy się pocałować gdy do sali wbiegła Franceska
-Yyyyy chyba przeszkodziłam-zakłopotała się
-Trochę, ale wchodź
-To ja już skarbie pójdę widzimy się później.
-Violu jak się cieszę że się obudziłaś. Mam takie małe pytanko czy ty pamiętasz że Leon ma dzisiaj urodziny?
-Ojejku zapomniałam.Fran proszę kup mu coś
-Dobrze to ja lecę, czekaj na mnie
...........................3 godziny później.......................
-Już jestem!!!!!!!!-krzyknęła Fran
-Już? nie było cię 3 godziny
-Proszę oto co kupiłam
-Jejku jaki piękny jest ten misiek, ale teraz włóż go pod łóżko
Gdy Fran była pod łóżkiem, do sali weszedł Leon
-ooo Leon już jesteś?
-Co tam jak się czujesz?
-Dobrze, ale teraz chce złożyć ci życzenia Sto lat skarbie,czekaj mam jeszcze prezęt
-Dziękuje że pamiętałaś
-Oooo Leon pomóż spadłam z łóżka!
...................................................................................................Jak wam się podobał nie wiedziałam jak zakończyć. Moim zdaniem ten rozdział jest kiepski. A teraz pytanka
1.Czy Leon zuważy Fran?
2.Jak spodoba się Leonowi prezęt?
3. Kiedy Viola wyjdzie ze szpitala

Rozdzial III

Violetta daj mi dokończyć! Nie możesz wyjechać bo ja cię kocham.Kocham Cię!-krzyknął Leon
Nastała cisza, ja nie wiedziałam co mam powiedzieć, lecz tą ciszę przerwał Leon
-Lepiej już pójdę.... Baw się dobrze we Włoszech
Leon wyszedł z mojego pokoju, lecz do mnie dopiero teraz dotarło co Leon mi wyznał. Wybiegłam za Leonem lecz jego już nie było. Poszłam do mojej mamy i powiedziałam
-Jedźcie beze mnie ja zostaję tutaj-powiedziałam
-Dobrze to twoja decyzja, uważaj na siebie-mama mnie przytuliła i razem z tatą wzieli spakowali walizki do samochodu i pojechali.
Zadzwoniłam do Fran powiedzieć jej że zostaję i żebyśmy się spotkały za 30 minut w parku
....................30 minut później w parku..............
-Hej Violu jak się cieszę że zostałaś
-Ja też się cieszę-powiedziałam i opowiedziałam jej całą dzisiejszą moją historię, Fran powiedziała że to ona mu powiedziała że wyjeżdżam
-Violu musisz z nim porozmawiać bo inaczej go stracisz
-Ale on pewnie nie chce mnie wiedzieć
-Patrz to Leon tam idzie, biegnij do niego. A ja już pójdę
-Franceska chodź tutaj, nie zostawiaj mnie tu!
Fran poszła, a ja posłuchałam jej i pobiegłam za Leonem
-Leon!Leon!Leon zaczekaj musimy porozmawiać!-krzyczałam
-Nie mamy o czym i tak wyjeżdżasz, a ha życzę udanej podróży.Możę tam kogoś poznasz będzie ci z nim lepiej
-Moja rodzina już pojechała ,a ja zostaję w Buenos Aries
-A ha to...... cześć
-Leon porozmawiajmy!
-O czym, ja powiedziałem co czuję a ty zachowujesz się jak gdyby nigdy nic, nie mamy o czym gadać
-Jak gdyby nigdy nic? Właśnie o tym chcę porozmawiać
-No więc słucham.......-powiedział stanowczo Leon
-W moim domu po prostu mnie zamurowało, gdy wszystko do mnie dotarło wybiegłam za tobą ale ciebie już nie było
-A czy to takie dziwne że mi się podobasz?
-Nie chyba nie tylko czekałam na te słowa od początku gdy cię poznałam, bo zawsze mi się podobałeś
-Ja też na nie czekam......
-Proszę nie kłóćmy się, gdy jesteś smutny serce mi pęka, a gdy jakaś inna dziewczyna się do ciebie przytula to nie mogę na to patrzeć rozumiesz? Nie mogę żyć bez ciebie-powiedziałam płacząc
-Ale Violetta...
-Rozumiem zawsze jest jakież "ale", wiesz mam już tego dość-wykrzyczałam to i uciekłam
-Violetta, zaczekaj kocham cię
Po chwili zastanowienia odwróciłam się i pobiegłam do Leona i powiedziałam to co on
-Kocham cię-powiedziałam
-Lara, nie możliwe to znowu ona!-wyszeptał Leon
-Jaka Lara, kto to jest?
-To moja była, kiedyś o mało nie zabiła mojej kuzynki bo widziała jak z nią rozmawiam.Ona jest nie obliczalna lepiej chodźmy do mnie do domu
…………………………………..Sorry że taki krótki i nudny ale nie mam weny.Opinie pozostawiam wam.


wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział II

**************Violetta***********
 Poszłam do studia poszukać Fran by opowiedzieć jej o tym co się stało
-Fran!-Zawołałam bo widziałam że włoszka stoi w sali od tańca
-O Viola co się stało?-zapytała Francesca
-Poznałam wczoraj przystojnego chłopaka ma na imię Leon! Patrz to on, to on !-krzyknęłam na widok pięknego bruneta
-To ten Leon?-zapytała Fran
-A co cię tak dziwi?
-Przecież to mój były,zerwał ze mną wczoraj przez telefon
-Przepraszam nie wiedziałam. Obiecuję nie będę z nim gadać , jest twój! - przyrzekałam
-Vilu,on mnie już nie kocha, poza tym nie układało się nam najlepiej poza tym ja go już też nie kocham.Weź go jest twój!
-Dziękuje ale pewnie i tak między nami niczego nie będzie...
 On mnie chyba nie kocha
-Kochana tego tuj musisz się już sama dowiedzieć 
2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
 Minęły dwa miesiące a ja i Leon to zwykła znajomość, nic między nami nie ma.Dzisiaj wracam do Włoch, bo rodzice tam wracają a mnie tu nic nie trzyma więc jadę z nimi,wie o tym tylko Fran.Chwilę potem zadzwonił dzwonek do drzwi otworzyłam...
-Fran? Co ty tu robisz? -zapytałam
-Chciałam się kochana pożegnać 
-Ooo Fran chcesz żebym się popłakała?
-Wiesz znamy się 2 miesiące ale będę tęsknić, ale.... przecież możesz zostać  
-A po co? nic mnie tu nie trzyma, tylko ty.... ale będziemy rozmawiać przez internet nie martw się ;D
-A Leon, Leon cię tu nie trzyma?
 -Ja i Leon to wielkie Nie! NIC! Rozumiesz? Nic....
-Widzę że cię nie przekonam, więc pójdę już. Będe tęsknić, baw się tam dobrze  Pa pa
-Pa kochana!!!- powiedziałam i zamknęłam drzwi
 ******************Leon*************
 Byłem w studiu i spotkałem Francesce
-Widziałaś Violettę?-zapytałem mojej byłej
-Teraz się nią zainteresowałeś? Ona za parę godzin wraca do Włoszech.Powiedziała że nic jej tu nie trzyma
-Ale ona nie może....-mówiłem sobie cicho pod nosem
-Dlaczego? -zapytała Francesca
-No bo ja, no bo ja się w niej zakochałem tylko szkoda że ona nie czuje tego samego co ja........
-Leon? Naprawdę tak myślisz?Przecież ona jest w tobie po uszy zakochana. Myślisz że czemu wraca do Włoch? Ona nie może znieść myśli że nie zwracasz na nią uwagi.Chłopie Viola przez ciebie wyjeżdża-krzyczała i tłumaczyła mi Francesca
 -Jak to przeze mnie ?
-Tak to, wyjeżdża przez ciebie
-A co jak znajdzie sobie przystojnego Włocha i będzie mieć z nim gromadkę dzieci, wezmą ślub co wtedy?-zapytałem
-Idź do niej, porozmawiajcie.Nie rańcie się już więcej
-Dziękuje ci, za wszystko
 -Nie ma za co i powodzenia...! 
 Byłem już pod domem Violetty weszłem do środka na górę bo tam powinien być jej pokój gdy byłem na korytarzu było tylko słychać
-Violetta nic cię nie trzyma, wyjedź może zatęskni i za tobą przyjedzie. Co ja gadam Violetta nie bądź taka głupia!
 On cię nie kocha, znajdzie sobie inną, albo już ją ma. Znajdzie sobie ładniejszą, mądrzejszą, szczuplejszą, będzie z nią szczę........-krzyczała Violetta lecz ja jej przerwałem, zapukałem do jej drzwi
-Violetta mogę?-zapytałem i weszłem do środka
-Leon.... po co tu przyszłeś?
-Fran powiedziała że wyjeżdżasz
 **************Violetta****************
-I co z tego?Przyszłeś mnie jeszcze bardziej ranić, podołować że muszę wszystko zostawić?
-Violetta przy...........
-Co może chcesz mi powiedzieć że masz jakąś dziewczynę i jesteś szczęśliwy?-krzyczała Violetta nie panowała nad sobą
-Violetta!!!!!!!!!!!Nie możesz wyjechać!
-Co chcesz mnie jeszcze bardziej zranić? a może będziesz mieć dz...
-Violetta! Daj mi dokończyć!-krzyknąłem
 ............................................................................JAk wam się podobało?
 Pytanka:
 1.Co Leon powie Violetcie?
 2.Czy Violetta wyjedzie?
 Proszę o szczere komentarze liczę na minimum 5 komentarzy

Rozdział I

Cześć jestem Violetta Castillo mam 18 lat.Mieszkam w Buenos Aires z moją rodziną czyli mamą Marią i tatą Germanem.Dziś jest mój pierwszy dzień w studiu On Beat chcę wypaść jak najlepiej i znaleźć jakiś przyjaciół.Idę żeby się nie spóźnić-skończyłam mój wpis po czym zeszłam na dół
 -Tato wychodzę,nie chcę się spóźnić-krzyknęłam
-Idź, powodzenia,trzymam kciuki
Wyszłam z domu,widziałam jakiś wielki budynek z napisem ON BEAT, to pewnie tu pomyślałam i weszłam do środka.Było tam wspaniale tak kolorowo i wesoło.To będzie wspaniały rok szkolny,wiem to
 -Cześć jestem Francesca, a ty pewnie jesteś Violetta -podesza do mnie jakaś czarnowłosa dziewczyna
-Tak to ja, miło mi cię poznać-odpowiedziałam
-Wiesz może się zaprzyjaźnimy co ty na to?-zapytała
-Z wielką przyjemnością , nie mam żadnych przyjaciół
-To teraz już masz-powiedziała po czym chwyciła mnie za ręke i oprowadziła po studio
*******************5 godzin później*****************
Wracałam już do domu bo lekcje się już skończyły a ta szkoła jest świetna, uwielbiam ją. Gdy wyszłam ze studia wypadła mi partytura, chciałam ją podnieść, schyliłam się lecz ktoś podniósł ją wcześniej ode mnie,podniosłam głowę do góry i zobaczyłam chłopaka w moim wieku
-Właśnie przechodziłem lecz wypadła ci partytura i chciałem pomóc
-Dziękuje-powiedziałam na jego widok zbladłam był taki piękny, nie mogłam nawet nic powiedzieć
-Jestem Leon - przedstawił się
-Ja jestem Vio...Violetta

*****************Leon*************
Gdy Violetta podniosła głowę zobaczyłem piękne różowe usta, błękitne jak ocean oczy, i piękne bląd włosy. Była piękna. Może zaprosić ją na randkę.Nie zapędzaj się Blanco, masz dziewczynę!-pomyślałem
-Muszę już iść- powiedziała dziewczyna
Po chwili zdałem sobie sprawe że mogę już jej nigdy nie zobaczyć, po co dałem jej odejść. Dotarło do mnie też że ja już nie kocham Franceski muszę z nią zerwać
-Halo? Fran z nami koniec....-rozłączyłem się chciałem mieć to już z głowy, pragnę być z Violettą
..............................................................................................................................................................JAk wam się podobało? Kolejny rozdział będzie ciekawszy ten jest nudny
Pytanka:
1Czy Violetta zakochała się w Leonie?
2.Czy Fran wybaczy Violi że przez nią straciła Leona?
3.Co zrobi Leon by zdobyć Violettę?