sobota, 7 listopada 2015

Rozdział 5 Papiery

-Hej-mówię witając się buziakiem w policzek. Następnie siadam na neonowo różowym krzesełku. Spoglądam z uśmiechem na osobę stojącą przede mną.
-Napijesz się czegoś ?-pyta po chwili odstawiając zieloną tackę na blat stolika
-Nie po to tu przyszłam , możemy porozmawiać?-zaczęłam nerwowo bawić się swoją bransoletką. Spojrzałam proszącym wzrokiem, co widocznie pomogło bo usiadł naprzeciwko mnie
-A więc…co cię do mnie sprowadza?-położył swoje ręce na stoliku co dawało mi do zrozumienia że mnie słucha i mam mówić
-Wiesz może co z Leonem ?-zapytałam nie pewnie
-Stało się coś? Dlaczego pytasz?- ja go pytam! A ten odpowiada mi pytaniem na pytanie !
-Nic się nie stało, po prostu…po prostu nie oddzywa się do mnie od kilku dni, nie daje znaku życia. Nie wiem czy coś się stało czy o co chodzi-wytłumaczyłam mając nadzieję że tym razem uzyskam odpowiedź  
-Jeśli o to chodzi to Leon ugrzązł po uszy w robocie, więc spokojnie-zapewnił mnie a ja tylko spojrzałam na niego przymarszczając brwi
-Ale przecież 24 na dobę tam nie siedzi więc mógłby się odezwać przed albo po pracy-zaczęłam lekko podenerwowana
-Ty nic nie rozumiesz-powiedział obojętnie                                                              
-A co mam rozumieć ? Wytłumacz mi.! –powiedziałam nieco głośniej, mając dość całej tej durnej rozmowy, z której nic nie rozumiem. Zaczęłam nerwowo postukiwać palcami
-Leon codziennie siedzi codziennie w pracy do nocy jak nie do rana . Odwala ponad stan swojej pracy a na dodatek pracuje nad tym czym ty  się dawniej zajmowałaś, jego ojciec nie znalazł nikogo na twoje miejsce więc całą pracę przejmuje Leon –teraz już wszystko zrozumiałam , przeszła mi cała złość na Leona za to że się nie oddzywał wręcz przeciwnie, zrobiło mi się go ogromnie szkoda .
Energicznie wstałam z miejsca na którym siedziałam, pochyliłam się nad Zackiem, przytuliłam go delikatnie i szepnęłam „Dzięki” następnie pobiegłam w kierunku wyjścia.

-Muszę dotrzeć jak najszybciej do firmy –pomyślałam 

Wychodzę szybkim krokiem z windy i spoglądam na pomieszczenie w którym się znajduję „Recepcja” nic się tutaj nie zmieniło … Violetta ! przecież byłaś tutaj nie cały miesiąc temu , to faktycznie bardzo dziwne, że wszystko wygląda tak samo –karcę samą siebie w myślach
Kieruję się w bardzo dobrze znanym mi kierunku, w końcu przebywałam tutaj szmat czasu.  Otwieram drewnianą konstrukcję, dzięki czemu dostaję się do mojego celu. Rozglądam się po pomieszczeniu, gdzie już po chwili moim oczom ukazuje się pracujący szatyn, nie zauważa mnie.
-Przeszkadzam ? –pytam po chwili czekania aż Leon sam mnie zauważy
-Violetta, co ty tutaj robisz? –w jego głosie można było wyczuć złość ? Przyszłam tutaj specjalnie aby pogadać , pomóc mu a on? Nawet się nie przywita
-Widzę że nie cieszysz się z mojego widoku, także nie przeszkadzam. Cześć –rzucam chłodno i odwróciłam się w kierunku wyjścia , w planach miałam otworzyć drzwi lecz przeszkodził mi w tym protest dwudziestoparolatka . Odwróciłam się po raz kolejny w jego stronę
-Poczekaj , nie chciałem aby to tak zabrzmiało. Po prostu nie chciałem abyś potem miała problemy ze swoim chłopakiem-wytłumaczył swoje zachowanie. Moja pierwsza myśl „o Jakim on kurwa znowu chłopaku mówi?!”
-O jakim ty do jasnej ciasnej chłopaku mówisz?-zapytałam zakładając ręce na wysokości piersi
-Dzwoniłem ostatnio, ale nie mogłaś rozmawiać bo jak to powiedziałaś nie byłaś sama –zrobił cudzysłów z palców i wstał z mojego dawnego krzesła biurowego , stanął na odległość kilku metrów przede mną .
-Jadłam kolację z moją siostrą i jej mężem to tak dla wyjaśnienia, a teraz proszę możemy skończyć ten temat ? –zadałam pytanie mając nadzieję że się zgodzi. Widziałam zakłopotanie na jego twarzy. No w sumie…co się dziwić myślał że byłam wieczorem z chłopakiem, a tak naprawdę była to moja siostra i mój szwagier
-A więc co cię do mnie sprowadza? –zapytał z ogromnym uśmiechem. Nie wiarygodne ! Jeszcze przed chwilą był na mnie zły a teraz jest szczęśliwy jak gdyby nigdy nic. Ten człowiek zmienia nastrój niż ja podczas okresu !
-Zack mi o wszystkim powiedział , wiem też że musisz odwalać moją pracę-wytłumaczyłam mając wyrzuty sumienia. Szatyn chyba zauważył moje zmartwienie
-Ej,ej! Nie przejmuj się, to moja praca –próbował mnie pocieszyć swoim słynnym uśmiechem
-To nie jest twoja praca, ty zajmowałeś się całkiem innym…
-Jest Ok, naprawdę…problem tylko w tym że kompletnie nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi – wytłumaczył i wybuchł śmiechem, spojrzałam na niego śmiał się ze swoich słów , ja chcąc czy nie chcąc zrobiłam to samo
-Pokaż to, pomogę ci – zaproponowałam, spojrzał na mnie a na jego ustach zaczął pojawiać się coraz szerszy uśmiech. Przytulił mnie energicznie, szepnął „dziękuję”
-Nie ma za co –odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać z jego reakcji na moją pomoc
-Mam prośbę –oderwał się natychmiastowo ode mnie
-Słucham- w pomieszczeniu rozebrzmiał się tajemniczy ton mojego głosu
- Nie chcę abyśmy byli nadal tylko zwykłymi znajomymi , nie chcę . Proszę zostańmy przyjaciółmi –zaproponował z uśmiechem i wyraźną nadzieją w głosie
-Przyjaciele ?-zapytał wystawiając ku mnie malutki palec
-Przyjaciele –odpowiedziałam i uścisnęłam jego palec swoim małym palcem. Następnie przytuliliśmy się do siebie . „Jejku jak on pięknie pachnie” –pomyślałam
-Chodź pomogę CI, przyjacielu- zaciągnęłam go do biurka i posadziłam na fotelu, następnie przysunęłam sobie drugie krzesło z biurka naprzeciwko, na którym usiadłam. Następnie wzięłam stertę papierów, które zaczęłam wypełniać i wyjaśniać Leonowi o co w tym wszystkim chodzi
-A więc patrz, musisz…-zaczęłam

Witajcie w dzisiejszym rozdziale, jak widzicie w tym akurat Leonetka się spotkała iiii...zostali amigami ! Gratulejszyn dla nich :D Dzisiaj tak krótko :))) Także do następnego ;)
Buźka :**  

4 komentarze:

  1. Ojojojjjj Leon idioto! Zazdrosny jak cholera!
    Przyjaciele. Leon i Violetta przyjaciele to nie idzie ze sobą w parze hahahah
    Violka mu pomaga.
    Czekam na next :-)
    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah :P
      Taki mój kochany idiota <3
      Buziaki :*** ❤

      Usuń
  2. Przyjaciele?....
    Czy jest tu ktoś, kto w to wierzy?
    Proszę Cię, kochana!
    Zack jest meega!
    Serio?
    Serio myślałeś, że V ma chłopaka, bo powiedziała Ci, że nie jest sama?
    A jakby np. była u niej koleżanka?
    Cudo!
    Czekam na nexta! :*
    #Tinistas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah ! :D Ja wierzę w ich przyjaźń ;)
      Nawet ostatnio myślałam nad dalekimi rozdziałami i tak myślałam żeby zrobić z nich parę , a na koniec oppowiadania w epilogu przyjaciele :P
      Ale nie wiem jeszcze xD raczej to odpada xD

      Usuń

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)