sobota, 14 marca 2015

Rozdział 26 Dziękuję,kocham cię



-Tak, nie wyobrażam sobie bez niej życia,które zmieniła o 360°-odpowiedziałam ze szczerym i wielkim uśmiechem. Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drwi. Poszłam je otworzyć lecz nikogo tam nie zobaczyłam rozejrzałam się dookoła i dopiero po chwili zobaczyłam na mojej czerwonej wycieraczce z napisem welcome,białą kopertę.Podniosłam ją i wróciłam z powrotem na białą kanapę
-Kto to był,jeżeli mogę wiedzieć? -zapytał szatyn trochę nie śmiało
-Sama nie wiem, na wycieraczce leżała tylko koperta.Nie obrazisz się jeśli otworzę ją teraz?
-Nie,pewnie że nie.Otwieraj-wykonałam jego polecenie natychmiastowo
 Kochana Violetto!!!
Pewnie mnie nie pamiętasz, ale chodziliśmy razem do liceum.
Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, później gdy okazało się że się przeprowadzam
 nasz kontakt się urwał, czego bardzo żałuję.
Ale teraz mamy okazję aby odnowić naszą przyjaźń,
bo wracam w ten piątek. Mam nadzieję że zgodzisz się na spotkanie po tylu latach
i się spotkamy.Gdy zdecydujesz się zadzwoń i omówimy szczegóły
Numeru dalej nie zmieniłem więc go znasz. Czekam na twój telefon i mam 
nadzieję do zobaczenia :)
                                                                       Dawny,najlepszy i ciągle kochający Cię przyjaciel Natan

-Przeczytałam na głos list i zaczęłam się cieszyć jak  małe dziecko,które dostało lizaka. Dopiero po kilku minutach zorientowałam się że piątek jest dzisiaj.
-Leon... mmmam prośbę mógłbyś się zająć dzisiaj Nikolą? Tylko przez parę godzin wieczorem po nią przyjdę-powiedziałam i zaczęłam przytulać Leona,ale oczywiście tylko po to aby się zgodził
-Pewnie,przecież to też moja córka-powiedział a ja podniosłam się z kanapy i delikatnie musnęłam jego rozgrzany policzek.Następnie zaczęłam ubierać Nikolę.
-No to my się zbieramy, jeśli chcesz może zostać  u mnie na noc, a rano po nią przyjdziesz lub ja ją przywiozę. Jak wolisz-zaproponował a mi ta prośba jak z nieba spadła
-Naprawdę? Dziekuję,rano po nią przyjdę. Tylko proszę uważaj na nią. A ty Nikolka bądź grzeczna
-No to my już idziemy. Udanej zabawy,baw się dobrze ze swoim ukochanym-powiedział obojętnie zabierając mi Nikolę z rąk. Gdy ubrał jej czapkę wyszedł a ja pobiegłam do mojej sypialni, wzięłam telefon ,włączyłam na listę kontaktów i zaczęłam szukać Natana gdy go znalazłam od razu zadzwoniłam. Odebrał już po 2 sygnałach
(Rozmowa)
V:Natan?
N:Violetta?
V: Nie wierzę że w końcu wracasz? Chcę ci powiedzieć że gdy tylko wrócisz możemy się spotkać
N:Ja już wróciłem, spotkajmy się za godzinę w naszej ulubionej kawiarni
V: No to do zobaczenia- rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki gdzie wzięłam szybki przysznic. Gdy włosy były już suche podkręciłam je za pomocą lokówki. Na nos ubrałam moje okulary,tak,tak chodzę w okularach.Następnie,zrobiłam sobie dość mocny  makijaż po czym ubrałam się w to:



Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół aby wziąć moją czerwoną torebkę z ćwiekami.Następnie wyszłam na zewnątrz wcześniej zamykając dom na klucz. Poszłam  kierunku mojej ulubionej kawiarni,do której doszłam po 15 minutach.Weszłam do środka gdzie czekał już mój ukochany przyjaciel z bukietem pięknych tulipanów. Podeszłam do niego niepewnie bo od środka z zżerał mnie stres.
-Hej-powiedziałam nieśmiało przytulając się do Natana
-Violetta! Nawet nie wiesz jak się cieszę że Cię widzę, jak bardzo za tobą tęskniłem
-Oj,no już się tak nie podlizuj.Też za tobą tęskniłam-zaśmiałam się cicho
-Opowiadaj co u ciebie? -zapytał a ja od razu posmutniałam bo wiedziałam że będę mu musiała powiedzieć o Leonie i o  całej naszej histori.
-No więc(...) no i teraz każde z nas jest osobno a Nikola mieszka ze mną a teraz twoja kolej jak ci się układa z Stefanie?
-Też się rozstaliśmy, nie ma o czym za bardzo mówić. Poznasz mnie ze swoją córką? Może przejdźmy się we trójkę na sacer?
-Możemy tylko nie wiem czy Leon się zgodzi bo to on się nią dzisiaj opiekuje-odpowiedziałam upijając łyk karmelowej latte którą zamówiłam wcześniej
-Poczekaj chwilę zadzwonię do niego-dodałam wyciągając telefon z mojej ukochanej torebki
(Rozmowa)
 V:Hej Leon, bo wiesz co... plany się trochę zmieniły i czy mogłabym wziąść od ciebie Nikolę teraz? Natan bardzo chce ją zobaczyć i chyba sam rozumiesz....
 L:Pewnie bo Natan tego chce, a to że ja chcę pobyć z MOJĄ córką już się nie liczy?
 V:Leon proszę Nikolę możesz wziąść do siebie jutro. No proszę zgódź się
 L: Dobra bądź w naszym parku za 10 minut
 V:Dziękuje, do zobaczenia-natychmiastowo się rozłączyłam i zaczęłam ubierać kurtkę widząc to Natan zaczął robić to samo.  Po paru minutach drogi byliśmy na miejscu
-Powinni tutaj zaraz być-powiedziałam siadając na ławce gdzie zaczęła się nasza historia moja i Leona. Nie,Nie..Violka przestań o nim myśleć!
-O to chyba oni-poinformował Natan wyrywając mnie z przemyśleń. Usłyszałam płacz który tak kocham, szybko podniosłam się z ławki i zobaczyłam Leona który próbuje uspokoić naszą córkę ale niestety mu to nie wychodzi.. Pokręciłam przecząco głową i poszłam w ich stronę śmiejąc się.
-Proszę cię pomóż-zaczął mnie błagać robiąc swoje piękne,cudowne maślane oczka. Ja się zaśmiałam a Nikola jak ni z tąd ni z owąd przestała płakać
-Jak ty to robisz?-zapytał załamany a ja wybuchłam śmiechem
-Nie wiem, i dzięki że zgodziłeś się abym wzięła dzisiaj Nikolę.
-Mam pytanie.........tylko proszę odpowiedz szczerze ...... czy Natan to twój chłopak? - zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć, tak w ogóle co go to obchodzi przecież nie jesteśmy razem..
-A tak w ogóle co cię to obchodzi? No ale dobra jak tak cię to interesuje to...tak, tak jesteśmy razem-Violetta!Co ty gadasz?! Sama nie wiem! Może po to aby był zazdrosny! Nie powinnam go ranić to ja go odrzuciłam nie on!



-Czyli to on będzie teraz  tatą dla MOJEJ córki? 
- Leon...proszę cię, ty zawsze będziesz dla niej ojcem .Nikt cię jej nie zastąpi. Rozumiesz?
-Tylko teraz on będzie z nią częściej przebywać niż ja! Życzę wam sczęścia!!!-wykrzyczał i odszedł.Poczułam na sobie czyjeś ramiona odwróciłam się do tyłu mając nadzieję że to Leon ale niestety to nie był on to był Natan.
-Hej Violu co się stało?-zapytał swoim troskliwym głosem 
-Natan przepraszam cię, ja...ja powiedziałam Leonowi że my jesteśmy parą. Przepraszam....- powiedziałam 
łamiącym się głosem.Po chwili zaczęłam płakać
-Przecież możemy spróbować , znamy się tyle lat. Może coś z tego wyjdzie :)
Więc co Violetto Castillo zostaniesz moją dziewczyną?
-Może masz racje,możemy spróbować-odpowiedziałam z uśmiechem. Wachałam się chwile ale w końcu pocałowałam go delikatnie bo tylko tak dałam radę ponieważ na rękach miałam Nikolę.
-A więc to ta twoja córeczka?-zapytał a mi od razu poprawił się humor
-Tak to ona.  Natan mam prośbę proszę nie okazuj przy Leonie że traktujesz Nikolę jak
własną córkę. Błagam on się załamie-poprosiłam mając nadzieję że się zgodzi bo nie chcę 
aby Leon cierpiał. Zależy mi na jego szczęściu
-Dobrze jeśli to dla ciebie takie ważne to zrobię to 
-Dziękuję,kocham cię. Może chodźmy do domu?-zapytałam a on pokiwał twierdząco głową. Po kilku minutach byliśmy na miejscu weszliśmy do mojego ogromnego,białego salonu. Rozebraliśmy się,Natan poszedł zrobić nam coś do jedzenia, a ja poszłam zanieść Nikolę do jej pokoju bo zasnęła w czasie powrotu do domu

Gdy wróciłam do salonu Natana dalej nie było. Ciągle nie mogłam przestać o Leonie, w głowie mam tylko jego minę gdy dowiedział się że "jestem" z Natanem,choć to teraz i tak prawda.Postanowiłam do niego zadzwonić.Chwilę się waham przed naciśnięciem tej zielonej słuchawki, aby nawiązać połączenie z Leonem. Gdy w końcu nabrałam odwagi w końcu ją nacisnęłam
     - Halo? Violetta, coś się stało? -zapytał trochę zdenerwowanym ale i tak anielskim głosem
- Jja chciałam się tylko zapytać co u Ciebie.
    -Właśnie przeglądam swojego Facebooka bo nie mam za bardzo co robić.
 - A co u Ciebie?
   ~ Cholernie za tobą tęsknię ~ chciałabym tak powiedzieć ale nie mogę
- Oprócz tego, że mam wyrzuty sumienia że zabrałam ci dzisiaj Nikolę, to jest dość dobrze. - Chciałam, aby to wyszło żartobliwie.  Niestety Leon nie wydaje z siebie ani jednego dźwięku, więc delikatnie odkasłuję.    - No i po co się rozstawaliśmy?
-Bo ty wyjechałeś  - Odpowiadam drżącym głosem. Za chwilę się rozpłaczę, czuję to. - Wybacz, zaraz nie będę potrafiła ukrywać emocji.
- Chciałabyś do mnie wrócić?
    - Leon, nie, ja jestem teraz z Natanem  - Szepczę.
- Mówiłaś, że mnie kochasz. Gdzie to uczucie? - Szybkim ruchem odrywam mój telefon od ucha. Jeszcze szybciej naciskam czerwoną słuchawkę, a z moich oczu wylatują łzy.
   - Co się stało? - Pyta zaniepokojony Natan przytulając do siebie.
- Nic po prostu pokłóciłam się z przyjaciółką! - Krzyczę przez coraz więcej łez wpadających mi do ust.
-Kochanie uspokój się,proszę -przperaszam mówię po czym wtulam się w jego ramiona które i tak nie są tak silne jak ramiona Verdasa











..................................................................................
           Oto kolejny rozdział już 26 to tak szybko minęło.Dziękuję wam za 1100 wyświetleń dziękuje!! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.Przepraszam że  tak długo nie było rozdziału ale nauka. Mam nadzieję że mnie zrozumiecie i do następnego. :) Przy okazji kto ma twittera to do środy Spamujemy dla Lodo #OneYearOfUniversoInPoland jeśli chcecie przyłączcie się :)
  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)