sobota, 16 maja 2015

Rozdział 33 To tylko wymówka


 Violetta,Tydzień później
Wstałam dzisiaj jak na mnie bardzo wcześnie. Jestem taka strasznie szczęśliwa to dzisiaj Leon wychodzi ze szpitala. I zamieszka tutaj w moim domu ze mną i Nikolą! Cieszę się dlatego że będę mu mogła przynajmniej pomóc sobie wszystko przypomnieć. Może w końcu znowu zaczniemy się przyjaźnić...mam taką nadzieje. 
Pewnie każdy pomyśli że to tylko wymówka że będę mu mogła pomóc. Ale ja sama wiem że to prawda. Tak naprawdę będzie mógł mnie od nowa poznać, poznać mnie i Nikolę. Po moich rozmyśleniach postanowiłam w końcu wstać z łóżka. Podeszłam jeszcze do łóżeczka Nikoli i delikatnie pogłaskałam ja po główce. Nie do uwierzenia... taki mały stworek a potrafi wywrócić życie do góry nogami.

 Poszłam do łazienki gdzie wykonałam poranne czynności. Następnie poszłam na dół i skierowałam się do kuchni gdzie wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia gofrów. Zrobiłam dwie porcje aby Leon też sie najadł. Zaparzyłam jeszczę kawę.. gdy wszystko było gotowe poszłam do salonu i zaczęłam oglądać jakąs durną telenowelę . Postanowiłam nie jeść śniadania tylko poczekać na Leona bo mógłby się czuć nieswojo jedząc śniadanie w teraz już mu obcym domu. Brawo Violka !!! Kolejna wymówka!! Oglądałam jeszcze chwilę gdy w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Prawie się zabijając pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je a za nimi stali Fede, Diego i ON. Z wielkim uśmiechem zaprosiłam ich do środka lecz Fede i Diego odmówili bo mówili że gdzieś sie śpieszą. Bez żadnego sprzeciwu pożegnałam sie z nimi a oni po chwili wyszli. Po kilku sekundach zostałam z nim sam na sam. Trwała niezręczna cisza którą postanowiłam przerwać
-Może jestes głodny. Przygotowałam wcześniej śniadanie- zaproponowałam nieśmiało
-Szczerze mówiąc to bardzo-powiedział śmiejąc się. Poszlismy do kuchni gdzie zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze śniadanie. Śmialiśmy się z tego co opowiadałam o jego dawnym życiu. Gdy skończyliśmy jeść posiłek widziałam że Leona coś dręczy. Po jakiejś chwili w końcu mnie o to zapytał
-Czy mogłabyś mi pokazać naszą córkę?-zapytał nie pewnie. A więc o to chodziło !
-Oczywiście . Wiesz cieszę się że już nie myslisz że chciałam cię wrobić w alimenty, że moje dziecko to tylko wymówka. Nawet nie wiesz jak się bałam że będziesz już tak zawsze myśleć.
-Ja..przepraszam. Nie wiem co wtedy mi się stało...Przeprasza
-Nie masz za co przepraszać. A teraz już chodź-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Wyszliśmy po schodach, gdy byliśmy już przed moja sypialnią puściłam jego rękę i teraz już osobno weszliśmy do środka. Po chwili podeszłam do łóżeczka, i ostrożnie wyjęłam małą z łóżeczka. Niestety musiałam obudzić moją malutką księżniczkę.
Następnie podałam ją ostrożnie Leonowi na ręce. Przytulił ją do siebie i chwilę obserwował. Po chwili podniósł głowę do góry i z uśmiechem spojrzał na mnie.
-Jest śliczna-powiedział a na moich ustach automatycznie pojawił się uśmiech
-Ta-tta-wyszeptała mała
-Tak kochanie to ja- powiedział z wielkim uśmiechem

-Nie miałabyś nic przeciwko gdybym wziął naszą córkę na spacer i spędził z nią cały dzień?
-Nie powiem zszokował mnie tą propozycją, cieszę się że choć tak naprawdę nic nie pamięta chce spędzić czas z Nikolą. Od razu wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
-Pewnie że nie. To także twoje dziecko. Możesz z nią spędzać tyle czasu ile tylko chcesz
-Dzięki..Jeśli tylko chcesz możesz iść z nami. Byłoby mi bardzo miło-zaproponował a mnie od środka zaczęło wypalać z gorąca.
-Z wielką chęcią. Daj mi pół godziny ubiorę Nikolę i siebie i widzimy się za 30 minut na dole-powiedziałam wyciągając z szafki ubrania dla małej
-Ok ale pozwól że ja ubiorę Nikolę a ty idź i zajmij się sobą choć przez chwilę-Odpowiedział a mi zrobiło się bardzo miło że myśli o mnie i chce mi pomóc
-Wiesz..dziękuję
-Chcę ci choć trochę pomóc w jej wychowaniu..bo przez ten rok byłaś cały czas sama bo niestety spotkałaś takiego dupka jak ja który zniszczył ci życie-wyznał a w jego oczach było widać smutek. Żal mi się go aż zrobiło
-Przecież to nie  twoja wina..a poza tym cieszę się ze cię poznałam, wcale nie zniszczyłeś mi życia gdyby nie ty nie miałabym Nikoli, Bez ciebie nie przeżyłabym najpiękniejszych chwil mojego życia. Za które Ci bardzo dziękuje. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie..-wyznałam i pocałowałam go w policzek. Po czym wy
szłam i skierowałam się kierunku łazienki. Gdzie się wymalowałam,uczesałam i ubrałam. Po jakiś 50 minutach wyszłam. Skierowałam się do pokoju gdzie zastałam zziajanego Leona i Nikolę całą w skowronkach. Chyba dobrze się bawili
-To jest pół godziny? Ile czasu by ci zajęło jeszcze ubrać Niki? -zapytał rozbawiony
-Nie wiem ale musiałam jakoś wyglądać. A poza tym widzę że w ubieraniu poszło ci świetnie. Ciekawie jak ci pójdzie przewijanie-powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Byłam ciekawa jak zareaguje
-No wiesz...kiedyś spróbuję, ale jak dla mnie to nic strasznego. A wracając do twojego siedzenia w łazience- powiedział z uśmiechem i podniósł brwi
-No to ci wybaczam widząc takie efekty każdy by wybaczył-powiedział a ja zaczęłam się śmiać
 -No to gdzie idziemy? -zapytał
-Wiesz może odwiedźmy twoich rodziców..obiecałam im i Lence, twojej siostrze że jeśli tylko wyzdrowiejesz to ich odwiedzisz- powiedziałam niepewnie
-Odwiedzisz? A wy to co?
-Wiesz nie wiedziałam że będziesz chciał w ogóle ze mną utrzymywać jakikolwiek kontakt a co dopiero odwiedzać twoich rodziców...Nasze relacje przed twoim wypadkiem..trochę specyficzne
-Wiesz nie ważne co było przedtem żyjmy chwilą,tym co dzieje się teraz. A wracając do twojej propozycji no to z chęcią ich odwiedzę. Choć byłem u nich kilka dni temu

-O Viola i Leon?? Jaka miła wizyta. Wchodźcie dzieci- weszliśmy do środka,gdzie ściągłam mój płacz, następnie rozebrałam Nikolę.  Po jakiś 5 minutach udaliśmy się do salonu gdzie usiedliśmy.
-No to opowiadajcie co tam u was,jak się ma moja wnusia ? -zapytała mama Leona. Już miałam odpowiadać ale przerwał mi krzyk
-Leon!!!-Krzyknęła jego siostra i rzuciła mu się na szyję. Choć ma 4 latka jest wulkanem energi.
-Lenka! Jak się masz?-zapytał. Jego siostra nic nie wie na ten temat że on nic nie pamięta i tak każdy ma nadzieję zostanie. Zna jej imię dlatego że ja mu powiedziałam.
-Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam, choć na górę pobawimy się lalkami. -powiedziała i zaczęła go ciągnąć a on bezradnie pokiwał głową i poszedł razem z nią. A ja z jego mamą wybuchłyśmy śmiechem. Po chwili zaczęłyśmy rozmowę
-Jak w ogóle wam się układa po zaniku pamięci Leona?-zapytała
-Szczerze? Mamo...jest o wiele lepiej niż przed wypadkiem nie kłócimy się tak jak przedtem. Jest tak jak dawniej spędzamy ze sobą czas śmiejąc się, tak jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi. Szkoda tylko że nic nie pamięta..-powiedziałam i spojrzałam na śpiącą Nikolę.
-Śpi jak suseł....-powiedziałam z uśmiechem
-Tak..ma to pewnie po Leonie...A tak w ogóle jak wyglądają jego relacje z małą?-zapytała a ja się uśmiechnęłam
-Jestem naprawdę z niego dumna i pod ogromnym wrażeniem. Jest w stosunku do niej tak opiekuńczy
, troskliwy,kochany. Jest naprawdę przykładem ojca idealnego. Nawet nie wiesz jak się cieszy kiedy mała mówi "TATA"-powiedziałam śmiejąc się
-Haha nigdy bym nawet nie pomyślała że mój syn potrafi się tak zachowywać. Bałam się co z niego wyrośnie-wyznała a ja wybuchłam śmiechem lecz szybko się opanowałam bo przecież mała spała
-A co tu słychać takie śmiechy? - zapytał schodzący po schodach Leon
-Po prostu rozmawiamy z Violą, wiesz uważaj na nią bo taka dziewczyna to skarb-powiedziała a ja się zarumieniłam po chwili koło mnie usiadł Leon i pocałował mnie w policzek a ja czułam że robię się czerwona jak burak
-Wiem, wiem-powiedział i mnie przytulił. Gdyby ktoś nie znał naszej sytuacji pomyślałby że jesteśmy kochającą się parą lecz niestety tak nie jest...


-*-

Właśnie kładę się do spania. Ten dzień z Violą i naszą córką...ile bym dał żeby tak było codziennie i żeby sobie coś przypomnieć. Choć nic nie pamiętam chyba od nowa zakochuję się w Violi, nie mogę przestać o niej myslec, o jej uśmiechu, jej głosie o niej całej. Z takimi myślami zasnęłam


-Niki patrz kogo ja ci tu przyprowadziłem,a tobie Leon gratuluję wspaniałej córki-poklepał mnie  po ramieniu i wziął małą na ręce
-Ale jaką córkę?O co ci chodzi? -zapytałem zakłopotany tą sytuacją
-Przecież Nikola to twoja.... Chwila! To ty nic nie wiedziałeś?-zapytał t
-Violetta była ze mną w ciąży?Ale jak to możliwe?-zapytałem zdezorientowany siadając na fotelu

 -Violetta była ze mną w ciąży? Ale jak to możliwe?
-A co ty nie wiesz skąd się dzieci biorą?-zapytał z ironią Federico  
-Ty jesteś ojcem Nikoli-dodał po chwili
Nie wiedziałem co mam powiedzieć czułem jakby jakaś gula stanęła mi w gardle .Zawsze chciałem być ojcem, a gdy nim zostałem.... gdyby nie Federico nie wiedziałbym że Nikola to moje dziecko, że Violetta w ogóle urodziła dziecko.

-Proszę -powiedziała podając mi szklankę z wodą
-A to dla Ciebie kochanie,chodź tu-wzięła Nikole na kolana i zaczęła ją karmić zawartością butelki
-Chyba bardzo ją kochasz ?-zapytałem spoglądając na Niki
-Tak , bardzo, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Które odmieniła o 360°-odpowiedziała z  wielkim uśmiechem


-Violetta.....ja tak dalej nie mogę...... Proszę..... Ja wiem że jesteś z Natanem ale proszę daj mi ostatnią szansę,błagam ten ostatni raz.
-Leon ja..-nie kończy wypowiedzibo jej przerywam
-Rozumiem,przepraszam wygłupiłem się tym pytaniem.... Ale wiesz co Natan nie jest taki idealny jak myślisz,zobacz!-podniosełem głos i pokazałem zdjęcie na telefonie na którym jej chłopak całuje się z dziunią z toną tapety


Siedzę właśnie w salonie u Fran, ktora poszła otworzyć drzwi bo ktoś przyszedł. Zastanawiam się kto, myślałem tak chwile lecz moja odpowiedź weszła do salonu. -Nie weszłaby gdyby wiedziała że tu jestem-pomyślałem
-Wiesz co Fran, przyjdę kiedy indziej -oznajmiła zgarniając swoje rzeczy
-Nie musisz nigdzie iść, to ja wyjdę-powiedziałem
Po kilku sekundach zamknąłem drzwi i wyszedłem


Wracałam już do domu . Gdy zobaczyłem że jakiejś dziewczynie wypadła  partytura, chciałem ją podnieść, schyliłem się po nią po chwili podniosłem głowę i zobaczyłem najpiękniejszą dziewczynę jaką kiedykolwiek widziałem
-Właśnie przechodziłem lecz wypadła ci partytura i chciałem pomóc-wyznałem nie śmiało
-Dziękuje-i nagle zbladła,wystraszyłem się
-Jestem Leon - przedstawiłem się
-Ja jestem Vio...Violetta


-Hej nie przeszkadzam?-zapytała stojąc w drzwiach
-Nie :) Wchodź-odpowiedziałem radośnie
-Mam gofry i kawę mrożoną
-Ty to wiesz co ja lubię :)
-W końcu byliśmy parą
-Chciałbym aby znowu tak było-wyznałem
-Leon,nie wyszło nam.Próbowaliśmy
-Ale..
-Leon proszę,skończmy ten temat
 
Obudziłem się w środku nocy,spojrzałem na zegar była 3 w nocy. Ten sen...to przecież to co działo się przed wypadkiem...przecież ja to pamiętam!


 Wow..wyszedł długi chyba mój najdłuższy...
No i jak widzicie jest nowy rozdział choć nie powinno go być bo ostatni rozdział miał mało wyświetleń. Co do wyświetleń ta liczba spada jest mi strasznie z tego powodu przykro. Jeśli teraz tez będzie mało wyświetleń niestety przestanę z pisaniem....

A już w kolejnym rozdziale Violka i Leon jeszcze bardziej zbliżą się do siebie...Może zostaną ponownie parą? Zobaczycie już w kolejnym rozdziale. Do zobaczenia. Buźka kochani <3

 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)