poniedziałek, 11 maja 2015

Rozdział 32 Aż taka jestem ?

  Dedykacja dla Nataa ♡
 Czekałam na korytarzu około 10 minut. Każdy powie że to  wcale nie długo,ale dla mnie to była wieczność. Nie mogłam w to uwierzyć że on otworzył oczy. Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Siedziałam jeszcze tak chwilę gdy w końcu z sali wyszedł lekarz. Natychmiastowo wstałam z małą i nie słuchając co ona ma mi do powiedzenia, wleciałam niczym przeciąg do jego sali i  usiadłam na łóżku obok niego. On zdziwiony spoglądał to na mnie to na Nikole.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że się obudziłeś. Wiesz...tęskniłam....jeśli tylko chcesz to możemy spróbować jeszcze raz- powiedziałam z wielkim uśmiechem. A on spojrzał na mnie jakby nigdy mnie nie znał -O co ci chodzi? Przepraszam...ale ja cie nie znam-powiedział to na poważnie ale ja myślałam że to tylko kiepski żart
-Cco?To wcale nie jest zabawne.... Przecież to ja Violetta, a to nasza córka Nikola-powiedziałam wskazując na Nikolę. Lecz on nadal patrzył na mnie tak jakby naprawdę mnie nie znał. W jego oczach nie było już miłości tak jak zawsze, tylko był strach i dezorientacja
-Myślisz że przyjdziesz tutaj, powiedz mi że to moja córka i ja w to uwierzę? Że będę płacił na nią alimenty? Jeszcze co? Moje mi powiesz że jestem twoim chłopakiem a może narzeczonym? Albo mężem? Zapomnij! Nie uwierzę ci-powiedział a moje oczy momentalnie się zaszkliły
-Nie wierzę...naprawdę myślisz że taka jestem ? Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobiła....nikomu. To jest twoja córka. Naprawdę nie wierzę. Jeśli naprawdę tak myślisz to nie ma sensu żebym tutaj była- Wzięłam wszystkie rzeczy, wsadziłam Nikolę do nosidełka i jak najszybciej tylko mogłam wyszłam z tej sali. Skierowałam się do gabinetu lekarza który opiekował się Leonem cały czas.



 -Niech się pani nie denerwuje. Po jakimś czasie jego pamięć wróci...Potrzeba tylko czasu- powiedział spokojnie, ale on nic nie rozumiał
-Panie doktorze ale on myśli że ja go oszukuję. Że wmawiam mu że Nikola to jego córka aby wciągnąć od niego pieniądze. Co ja mam zrobić?
-Niech pani spędza z nim dużo czasu , opowiada o wszystkim co się wydarzyło przed wypadkiem i najważniejsze żeby pani go zrozumiała i nie winiła go za to że nic nie pamięta.Za kilka tygodni jego pamięć wróci-wytłumaczył a ja uważnie słuchałam przy okazji co chwilę zerkając na Niki która właśnie zasnęła
-Dziękuję...no to do widzenia -powiedziałam podając rękę lekarzowi. Następnie ostrożnie wzięłam małą i wyszłam z sali.



Usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam na dół. Do domu weszła Fran. Umówiłam się z nią że popilnuje dziś Bel kiedy ja pojadę do szpitala. Jest już trochę po 11 ale nie chciałam jechać na same ranki tak jak to robiłam zawsze. Przytuliłyśmy się na przywitanie i poszłyśmy do kuchni.
Nalałam do dwóch kubków kawy.
Udałyśmy się do salonu i usiadłyśmy na kanapie.
Zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. W końcu rozmowa zeszła na temat Leona.               
-Violu rozmawiałaś wczoraj z lekarzem? - Spytała.
Spojrzałam na nią i pokręciłam głową
-Mówiłam wam wczoraj że nie było kiedy bo lekarz
chciał go zbadać - Powiedziałam
-Myślałam że tamta wersja była dla wszystkich i że dla mnie masz jakąś inną - Zaśmiała się, ja po chwili również.
-Mam nadzieję że dzisiaj mi coś powiedzą - Powiedziałam i po chwili wstałam z kanapy. - Chodź pokażę ci co i jak - Dodałam kierując się na górę a Fran za mną. Weszłyśmy do sypialni
-Mała będzie spała do 13, jak wstanie dasz jej zupkę która jest w kuchni przy kuchence, tam masz pieluszki i resztę, gdyby się pobrudziła ubrania są w garderobie - Powiedziałam wszystko torebkę i telefon. Zeszłyśmy z powrotem na dół. Ubrałam buty po czym wzięłam kluczyki od auta i pożegnałam się z Fran. Wyszłam z domu i wsiadłam do auta.

Wysiadłam z auta i weszłam do wielkiego budynku. Wjechałam,na odpowiednie piętro i udałam się do gabinetu jego lekarza. Zapukałam po czym weszłam do środka. Przywitałam się z lekarzem i usiadłam na krześle tak jak mi wskazał.
-Panie doktorze co z Leonem? - Spytałam
spokojnie
-Wszystko jest dobrze będzie potrzeba tylko kilka godzin rehabilitacji. Myślę że powinniśmy się wyrobić w ciągu tygodnia. - Powiedział
-Dziękuję, czy mogę się z nim zobaczyć? - Spytałam
-Tak, tylko... - Powiedział lekarz a dla mnie nie było trzeba już nic więcej mówić. Ważne że mogłam go zobaczyć. Szybko zerwałam się z miejsca.
-Dziękuje - Powiedziałam i wyszłam. od razy wyszłam z gabinetu lekarza. Słyszałam jak jeszcze mnie wołał ale nie zwróciłam na to uwagi. Postanowiłam że pójdę do niego później.

Przeszłam cały korytarz i stanęłam przed salą Leona. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam klamkę po czym weszłam do sali. Spojrzałam na chłopaka który leżał na łóżku. Spojrzał na mnie i jakby lekko się uśmiechnął. Podeszłam bliżej łóżka i usiadłam na krześle.
-Cześć jak się czujesz? - Spytałam od razu.
-W porządku dzięki - Powiedział niepewnie. Cały czas jakoś dziwnie mi się przyglądał.
-Ciesze się że w końcu się obudziłeś kochanie - Uśmiechnęłam się lekko na co on zrobił zdziwioną minę
-Kkkochanie? - Spytał zdziwiony
-No jesteś moim chłopakiem - Wytłumaczyłam szybko. To strasznie dziwne że zadaje mi takie pytania.
-Jak masz na imię? - Spytał mnie
-Leon to nie jest zabawne - Zaśmiałam się nerwowo.
-Pytam poważnie - Powiedział - Jak masz na imię? - Spytał ponownie
-Violetta - Powiedziałam poważnie. W moich oczach zaczynały zbierać się łzy. - Nie pamiętasz mnie? - Spytałam
-Mam pustkę w głowie - Powiedział i spojrzał na mnie - Opowiedz mi coś - Dodał po chwili. Moje łzy spływały już po policzkach
-Przepraszam  - Powiedziałam i wyszłam z sali. Usiadłam na parapecie na korytarzu i zaczęłam płakać. Nie pamięta nic. Mnie,Niki.... nikogo. Westchnęłam. No nie wierzę ale w sumie czego mogłam się spodziewać. Leżał w tej cholernej śpiączce prawie rok.

Po około  20 minutach płakania wzięłam się w garść i wróciłam do sali. Usiadłam na swoim poprzednim miejscu i spojrzałam na niego. chciałabym go teraz przytulić ale jak nic nie pamięta to lepiej nie będę mu nic mieszała.
-Opowiesz mi coś teraz? - Spytał
-Tak już - Powiedziałam i wzięłam głęboki wdech - Nazywasz się Leon Verdas . Uczyliśmy się razem w Studio gdzie uczyliśmy się muzyki.  zostaliśmy parą. Ja niestety musiałam zrezygnować ze studia ponieważ urodziła nam się córeczka. O której dowiedziałeś się przez przyadek od Fede. - Mówiłam a z moich oczu mimo woli leciały łzy.  - Miałeś wypadek przeze mnie-Dodałam szybko i starłam łzy. Opowiedziałam mu o tym wypadku- Masz siostrę Lenkę, która bardzo często odwiedza w domu i pyta kiedy znowu się z nią pobawisz- Powiedziałam z lekkim uśmiechem na wspomnienie tamtej chwili
-A ty jesteś Violetta moja dziewczyna - Powiedział. i złapał mnie lekko za rękę. 
-Nie jestem twoją dziewczyną, rozstaliśmy się - Powiedziałam cicho i opowiedziałam mu naszą historię od samego początku jak najdokładniej potrafiłam
-A ta mała dziewczynka co tu wczoraj była? - Spytał
-To była Nikola nasza córeczka - powiedziałam -  Spojrzałam na niego i zobaczyłam na jego twarzy lekki uśmiech. 
-Zawsze chciałem mieć córkę o imieniu Nikola
-Tak wiem, dlatego ma właśnie takie imię-wytłumaczyłam z uśmiechem

Siedziałam u niego już ponad 3 godziny, opowiadałam mu wszystko co się wydarzyło w jego życiu.  Dałabym wszystko żeby tylko odzyskał pamięć. Żeby pamiętał kim jestem....
-Pewnie poleżysz tu jeszcze trochę - Powiedziałam
-A później? - Spytał niepewnie
-A później cię wypiszą - Powiedziałam
-Powiesz mi gdzie ja mieszkałem? - Spytał.
-Mieszkasz ze swoimi rodzicami. Jeśli tylko chcesz to możesz zamieszkać ze mną i Niki w naszym domu,  przygotuję ci u nas pokój a jeśli nie to wrócisz do swojego domu - Wstałam z krzesła i wzięłam swoją torbę
-Mógłbym zamieszkać z wami? Mogłabyś mi wszystko opowiedzieć, mógłbym poznać naszą córkę i naprawić nasze relacje bo z twoich opowiadań wnioskuję że nie były one najlepsze  -Powiedział nie śmiało a ja byłam w szoku że on naprawdę tego chce
-Oczywiście że możesz. A teraz muszę już lecieć. Ale odwiedzę cię jutro.Odpoczywaj cześć - Powiedziałam po czym wyszłam z jego sali.


-No mów co z Leonem - Powiedziała Fran gdy weszłam do domu. Obok niej siedział Diego pewnie go tu zaprosiła. Cieszę się że są razem bo z Marco nie układało im się najlepiej a oni naprawdę do siebie idealnie pasują
-Nic nie pamięta - Powiedziałam obojętnie i zaczęłam rozpakowywać zakupy które zrobiłam po drodze
-Jak to nic nie pamięta? - Zdziwiła się Fran. Musiałam im wszystko wytłumaczyć.
-Wszystko będzie dobrze zobaczysz - Powiedziała.Uśmiechnęłam się i starłam łzy

-Ja do niego zajrzę później i pogadam z nim - Dodał Diego.
-Mam nadzieję że ci się uda  - Zaśmiałam się lekko

Gadaliśmy jeszcze jakiś czas po czym Fran i Diego musieli już iść. Zabrałam małą z salonu i razem poszłyśmy na górę. Poszłyśmy do łazienki i umyłam małą po czym przebrałam ją w piżamkę. Poszliśmy do sypialni. Ukołysałam małą po czym położyłam ją do łóżeczka. Po chwili sama położyłam się do łózka.

2 komentarze:

  1. Hej Hej :) Bardzo cię przepraszam , że dopiero teraz weszłam na tego bloga, chociaz już dawno mnie o to prosiłaś, ale miałam problemy i nie miałam kompletnie do tego głowy.
    Teraz skończyłam na tym rozdziale, ale jtr doczytam do końca i powiem ci co sądze, ale naprawde piszesz dużo lepiej niz na pingerze i podoba mi sie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej :D Nawet zapomniałam że do ciebie pisałam haha :P Naprawdę bardzo dziękuję że weszłaś i za tą krytykę na pingerze :P przydała się :P Naprawde Ci dziękuję strasznie zalezy mi na twojej opinii :P Jeszcze raz dziękuję ty moja kochana krytyczko :P (bez obrazy to tak w żartach ) :D

      Usuń

Dziękuję! ;D To daje motywację ;)